Prokuratura bada dowody ws. "seksafery w Samoobronie"
W śledztwie dotyczącym afery "praca za seks" w Samoobronie prokuratura nadal bada dowody obciążające Andrzeja Leppera. A posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu chce odebrać immunitet - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
19.05.2007 | aktual.: 19.05.2007 07:45
Sejm dostanie w sprawie Łyżwińskiego wniosek z zarzutami oferowania pracy za seks co najmniej kilku kobietom (wszystkie należały do Samoobrony lub pracowały w młodzieżówce) oraz gwałtu. Były wiceszef Samoobrony zaraz po stracie immunitetu ma być aresztowany - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Rzecznik łódzkiej prokuratury, która prowadzi śledztwo, nie chce ujawnić szczegółów związanych z postępowaniem. Potwierdził, że przedłużono je do sierpnia. Bo aresztowanie Łyżwińskiego może być dopiero początkiem naświetlenia kolejnych wątków w śledztwie. Dziennik ma informacje o następnych świadkach potwierdzających "pracę za seks" w Samoobronie.
Prokuratura nadal będzie też weryfikować dowody obciążające samego szefa Samoobrony. Dotychczas cztery kobiety złożyły wniosek o ściganie Leppera, twierdząc, że obiecywał im karierę w zamian za spędzenie z nim nocy - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)