Prokuratura bada, czy Giertych "szukał haków" na Jana Kulczyka
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nagranej rozmowy mec. Romana Giertycha z Piotrem Nisztorem, dziennikarzem "Wprost". Tygodnik opublikował stenogram tej rozmowy sugerując, że wypowiedzi byłego wicepremiera mają być dowodem m.in. na to, że Giertych miał szukać "haków" na znanych biznesmenów. Giertych zaprzeczał i odpierał te zarzuty, mówiąc, że stenogramy zostały "podwójnie zmanipulowane".
"Wprost" poinformował, że Roman Giertych chciał kupić książkę o Janie Kulczyku, żeby grozić nią biznesmenowi. Tygodnik na swojej stronie internetowej opublikował dwuminutowe nagranie rozmowy Giertycha z dziennikarzem Piotrem Nisztorem. W spotkaniu uczestniczył także dziennikarz Jan Piński.
- I zabieramy się za następnego gościa, tak? Bo dla mnie to jest biznes. Ja na tym zarobię. Nie ukrywam - tak Roman Giertych, zdaniem "Wprost", miał przekonywać Piotra Nisztora, żeby zdobywać pieniądze od najbogatszych Polaków.
Tematem nagranej przez Piotra Nisztora rozmowy z Giertychem i Janem Pińskim była sprzedaż za 400 tys. zł praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku. Chodziło o to, by książka się nie ukazała. Giertych potwierdził "Wyborczej", że negocjował z Nisztorem sprzedaż praw autorskich "w imieniu przyjaciela pana Kulczyka", a zleceniodawca nie chciał, by Kulczykowi było przykro z powodu nieprzyjemnych dla jego ojca fragmentów publikacji. Negocjacje miały się nie powieść, bo Nisztor chciał więcej pieniędzy.