Prokuratorzy przy wódce uzgadniali wyroki z gangsterami
Dziennik "Polska" ujawnia wstrząsające fakty nt. korupcji i szeregu nieprawidłowości we wrocławskiej prokuraturze okręgowej. Libacje prokuratorów z przestępcami, wyroki ustalane z oskarżonym na imprezie przy wódce, zdradzanie tajemnic, korupcja, prokurator zlecający gangsterowi zastraszenie świadka - taki obraz pokazują akta, do których udało się dotrzeć gazecie.
Na ławie oskarżonych zasiądzie dwóch prokuratorów: Stanisław O. i Zbigniew N., którzy w latach 1998-2002 mieli przyjąć kilkadziesiąt butelek wódki, 10 tys. zł, bezpłatne remonty samochodów, ubranko dla dziecka, kurtkę, radia i lusterka samochodowe, telefon komórkowy i flakonik perfum wart 500 zł. Ich sponsorem był Czesław K., właściciel warsztatu samochodowego zamieszany w kradzieże aut na wielką skalę. W jego mieszkaniu bywał też pracujący do dziś w prokuraturze okręgowej Tomasz Fedyk, przed laty rzecznik prasowy prokuratury.
Libacje u Czesława K. odbywały się w okresie, gdy toczyło się przeciwko niemu śledztwo, a nawet później, w trakcie jego procesu. Podczas kolacji z przekupnymi prokuratorami dochodziło do wymiany informacji, a także różnych uzgodnień, m.in. jakiej kary zażądają dla niego śledczy na koniec procesu.
Konto prokuratora Stanisława O. obciążają także inne układy z przestępcami, m.in. w sprawie morderstwa, w którym podejrzanymi byli gangsterzy.
Oskarżeni prokuratorzy nie przyznają się do winy.
Jak pisze "Polska" na ławie oskarżonych mogą zasiąść kolejni przedstawiciele wrocławskiej prokuratury.