Prokuratora: za wybuchem na targowisku w Moskwie mogą stać nacjonaliści
Wiele wskazuje na to, że wybuch na targowisku w Moskwie miał nacjonalistyczne podłoże - przyznał prokurator stolicy Jurij Siomin. Jest to jedna z wersji, którą obecnie uważamy za najbardziej prawdopodobną - oświadczył Siomin.
Tymczasem wtorkowe "Wriemia Nowostiej" i "Kommiersant" piszą otwarcie, że ten atak terrorystyczny przeprowadzili moskiewscy skinheadzi.
W wyniku eksplozji ładunku wybuchowego o sile rażenia 1,2 kg trotylu na Targowisku Czerkizowskim w Izmaiłowie, we wschodniej części Moskwy, zginęło 10 osób, a 49 zostało rannych. Większość poszkodowanych - to przybysze z Azji i Kaukazu.
W poniedziałek moskiewski prokurator utrzymywał, że przyczyną wybuchu były prawdopodobnie porachunki przestępcze. Wersji tej trzymały się również władze Moskwy i Prokuratura Generalna Rosji.
Siomin ujawnił we wtorek, że zatrzymano trzeciego podejrzanego o podłożenie bomby. Dwaj zostali schwytani przez bazarowych ochroniarzy bezpośrednio po wybuchu.
Według prokuratora, "wszyscy zatrzymani - to młodzi ludzie w wieku poniżej 25 lat", "uczący się różnych specjalności i form kształcenia".
Nie ma informacji o przynależności podejrzanych do jakichkolwiek formalnych organizacji lub ugrupowań. Nie mieli przy sobie żadnych legitymacji partyjnych - dodał Siomin.
Zdaniem źródła w grupie operacyjno-śledczej, cytowanego we wtorek przez agencję Interfax, podejrzani o podłożenie bomby na targowisku w Izmaiłowie mogą mieć związek z innymi eksplozjami, do jakich doszło w Moskwie w ostatnim czasie.
Informator agencji zauważył, że wszyscy zatrzymani "wyznają protestacyjne poglądy", występowali m.in. przeciwko próbom zorganizowania w stolicy parady gejów.
Źródło Interfaksu ujawniło, że jeden z podejrzanych studiuje chemię.
Prokuratura podała w poniedziałek, że bomba, która eksplodowała na bazarze, miała prymitywną konstrukcję i została wykonana w warunkach domowych.
"Wriemia Nowostiej", powołując się na źródło w Urzędzie Spraw Wewnętrznych (USW) Moskwy, podała, że za wybuchem stoją członkowie jednego z ugrupowań nacjonalistycznych lub faszystowskich oraz że bombę na targowisko przynieśli z czysto ideowych pobudek - by zabić ludzi innych narodowości.
Według gazety, w domu jednego z podejrzanych znaleziono spory zapas takiego samego materiału wybuchowego, jak ten, który eksplodował na targowisku. Ustalono też nazwiska wspólników trójki zatrzymanych.
"Wriemia Nowostiej" przekazała też, że początkowo podejrzani nie chcieli współpracować z prowadzącymi śledztwo. Jednak później przyznali się, że na miejsce zamachu wybrali bazarowy barek, bo wiedzieli, że w tym czasie będzie tam wielu Chińczyków i Wietnamczyków.
Z kolei "Kommiersant" ujawnił, że zatrzymanych przesłuchiwali funkcjonariusze utworzonego w tym roku oddziału szybkiego reagowania Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, zajmującego się zwalczaniem ekstremizmu i terroryzymu.
"Ostatnio zarysowała się niebezpieczna tendencja, którą specjaliści nazywają fenomenem 'indywidualnego terroru'. W społeczeństwie pojawiła się warstwa młodych ludzi, wyznających nacjonalistyczną ideologię, ale formalnie nie mających nic wspólnego z ekstremistycznymi organizacjami, które wkroczyły na drogę terroru. Przykładem tego zjawiska jest Aleksandr Kopcew, który na początku roku napadł na wiernych w moskiewskiej synagodze" - przywołał dziennik opinię anonimowego eksperta z moskiewskiego USW.
Jerzy Malczyk