Prokurator zwalnia Clintona z zarzutu ułaskawienia za głosy
Prokuratura w Nowym Jorku postanowiła nie oskarżać byłego prezydenta Billa Clintona, podejrzewanego o to, że ułaskawił czterech chasydów w zamian za zorganizowanie poparcia w wyborach dla jego żony Hillary.
Czterej chasydzi, prominentni przedstawiciele społeczności żydowskiej w miejscowości New Square w stanie Nowy Jork, byli skazani na kary więzienia za wielomilionowe oszustwa na szkodę rządu federalnego i stanowego.
Żydzi w New Square w niemal 100% głosowali na Hillary Clinton w wyborach do Senatu w 2000 r. Wkrótce po wyborach i niedługo przed zakończeniem swej kadencji ówczesny prezydent Clinton zmniejszył im wyroki więzienia.
Podejrzewano, że stało się tak w związku z kampanią poparcia dla Pierwszej Damy w New Square, inspirowaną przez chasydów. Prokurator federalny James Comey, który prowadził śledztwo w tej sprawie, doszedł jednak do wniosku, że nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa.
Pod koniec urzędowania Clinton ułaskawił lub zredukował wyroki 170 osobom. W kilku innych przypadkach też oskarżano go, że była to forma odwdzięczenia się za poparcie polityczne - głosy w wyborach lub donacje na kampanie wyborcze.
Najgłośniejsze było ułaskawienie skazanego za oszustwa międzynarodowego aferzysty Marka Richa, który zbiegł przed karą z USA w 1983 roku. Jego żona wpłaciła ponad milion dolarów na kampanie polityczne Clintona i innych Demokratów.
Prokurator Comey powiedział, że będzie kontynuował dochodzenie w sprawie ułaskawienia Richa i innych osób. (aka)