Prokurator ds. Russiagate zeznawał w Kongresie. "Rosja pomagała Trumpowi"
Robert Mueller, który stworzył ponad 400-stronicowy raport na temat rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie, został przesłuchany w Kongresie USA. - Rosyjski rząd wtrącał się w wybory prezydenckie w 2016 roku w sposób zdecydowany i systematyczny - rozpoczął swoje zeznania.
Mueller podkreślał, że z jego ustaleń wynika, iż ingerencja Rosjan w wybory prezydenckie w 2016 roku przyczyniła się do zwycięstwa Donalda Trumpa. Prawnik zaznaczał, że Rosjanie postrzegali zwycięstwo Trumpa jako "bardzo korzystne" dla ich kraju.
Prokurator Mueller powtórzył przed Kongresem ustalenia, które zawarł w raporcie nt. wyborów z 2016 roku. Według niego, szef kampanii wyborczej Trumpa Paul Manafort przekazał wewnętrzne informacje o kampanii i dane wyborcze współpracownikowi, którego FBI oceniło jako powiązanego z rosyjskim wywiadem. Odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób informacje te mogły pomóc Rosjanom w ich wysiłkach mających na celu zakłócenie kampanii.
Autor raportu stanowczo zaprzeczył interpretacji Trumpa, który na Twitterze napisał, że dokument "kompletnie oczyszcza go z zarzutów". Podczas przesłuchania Mueller ujawnił, że Donald Trump chciał go zwolnić, ponieważ prowadził on śledztwo ws. utrudniania przez prezydenta działania wymiaru sprawiedliwości w postępowaniu ws. Russiagate.
Trump konsekwentnie utrzymuje, że jest niewinny. Zapytany o przesłuchanie Muellera, prezydent USA zapowiedział, że nie zamierza go śledzić za pośrednictwem telewizji. Po chwili namysłu dodał: "no, może trochę".
Amerykańskie media i komentatorzy życia politycznego zwracają uwagę, że podczas przesłuchania z ust Muellera raczej nie padną nowe, przełomowe ustalenia, gdyż wszystko zawarł w 448-stronicowym raporcie. Zeznania prokuratora mogą jednak mieć duże znaczenie polityczne - demokraci liczą, że sprawa Russiagate pogrzebie szanse Trumpa na reelekcję w 2020 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl