Prokurator chce łagodnej kary dla byłej posłanki. Obrona prosi o uniewinnienie

Halina Sz.-R. to była posłanka - w Sejmie zasiadała w latach 2011-2015 najpierw będąc członkinią Ruchu Palikota, a następnie PSL-u. Równocześnie Sz.-R. jest właścicielką hotelu i lekarzem ginekologiem. Jesienią 2020 roku, w trakcie kolejnej fali koronawirusa, zrobiło się głośno o jej problemach z prawem.

Jak się okazało, Sz.-R. namawiała pracownice prowadzonego przez siebie hotelu do symulowania ciąży. Była posłanka, jako że z zawodu jest ginekologiem, wystawiała im fałszywe zwolnienia lekarskie. W ten sposób nie musiała ponosić kosztów związanych z utrzymywaniem pracowników, a kobiety zachowywały pracę pomimo zamknięcia branży hotelarskiej i gastronomicznej w dobie COVID-19.

Sprawa wyszła na jaw, a przed sądem w Świdnicy jeden ze świadków zmienił zeznania i przyznał się, że pod wpływem Sz.-R. początkowo złożył nieprawdziwe wyjaśnienia. Za popełnione przestępstwo byłej posłance, zgodnie z przepisami, grozić mogło nawet 8 lat pozbawienia wolności.

Tymczasem, jak informuje Radio Wrocław, podczas czwartkowej rozprawy prokurator zażądał ledwie roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 100 stawek dziennych grzywny w wysokości po 40 zł każda (łącznie 4 tys. zł ) i zakazu wykonywania zawodu lekarza przez dwa lata.

Mimo dość niskich żądań prokuratora, obrona byłej posłanki nie zgadza się z takim wymiarem kary i wystąpiła w czwartek o uniewinnienie bądź rezygnację z najdotkliwszej sankcji - zakazu wykonywania zawodu lekarza przez okres dwóch lat.

Co na to sąd? Ogłoszenie wyroku w sprawie przeciwko Halinie Sz.-R. przewidziano na 9 grudnia.

W czwartek, podobnie jak wcześniej, Halina Sz.-R. nie stawiła się na rozprawie przed sądem w Świdnicy.

źródło: Radio Wrocław