"Projekt ustawy o emeryturach pomostowych to wynik dialogu"
Sekretarz stanu w kancelarii premiera Michał
Boni powiedział, że projekt ustawy o emeryturach
pomostowych jest wynikiem otwartości rząd na dialog. Przypomniał,
że w wyniku negocjacji zwiększono listę uprawnionych do
wcześniejszych emerytur ze 130 do 250 tys. osób.
05.11.2008 | aktual.: 06.11.2008 11:34
Boni przypomniał, że negocjacje w sprawie emerytur pomostowych w Komisji Trójstronnej trwały od czerwca do września i odbyło się wówczas 26 spotkań. - Lista osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur jest już zamknięta, projekt jest po drugim czytaniu w Sejmie - dodał minister.
- Wszystkie wspólne uzgodnienia wzięliśmy pod uwagę. To, że się różnimy, nie oznacza złamania dialogu społecznego - powiedział Boni. Dodał, że Polska jest jedynym krajem, który w sprawach emerytur "szedł w przeciwnym kierunku niż inne kraje".
- Nie chcemy tej debaty przenosić ani na ulice, ani na jakieś spory o charakterze politycznym. Czekamy na argumenty merytoryczne, a nie na presję polityczną - podkreślił Boni.
Rząd zgodził się we wtorek na poprawkę, zgodnie z którą osoby, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r. i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach, otrzymają rekompensaty za utratę prawa do wcześniejszej emerytury.
Boni podkreślił, że opracowanie listy osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur poprzedziła długa debata, kryteria ustalane były w oparciu o badania ekspertów medycyny pracy. Zaznaczył, że "ta otwartość na argumenty trwa".
Pytany, czy można założyć taki scenariusz, że za kilka lat lista uprawnionych do wcześniejszych emerytur nadal może wynosić blisko milion, powiedział: "to znaczy, że podjęlibyśmy decyzję, która osłabiłaby tempo wzrostu gospodarczego, zepchnęłaby Polskę na ostatnie miejsce w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o wzrost naszego dobrobytu".
Zdaniem Boniego należy przekonywać pracodawców, że starszy pracownik jest potrzebny, a nie zastanawiać się, czy prawo do emerytur pomostowych będzie miało 270 czy 300 tys. osób, a także nad tym, kto wygra, a kto przegra. - Za chwilę może się okazać, że przegramy wszyscy, jeżeli zostaniemy bez ustawy - zaznaczył.
Kilkuset związkowców z całej Polski zrzeszonych w trzech największych centralach - OPZZ, NSZZ "Solidarność" i FZZ - protestowało w Warszawie przeciwko rządowej reformie emerytur pomostowych.