Projekt PiS zakończy się klapą? Ważą się losy Izery
Ważą się losy Izery. Projekt budowy fabryki samochodów elektrycznych czeka na audyt. Po nim zadanie decyzja, co dalej zrobić z tym przedsięwzięciem.
Jak przypomina "Rzeczpospolita", minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełćzyńska-Nałęcz zapowiedziała rewizję Krajowego Planu Odbudowy i możliwość rezygnacji z niektórych projektów, które nie przyniosą korzyści.
Projekt Izery, czyli "polskiego elektryka", miał być jednym z głównych projektów rządów PiS. Mateusz Morawiecki zapowiadał, że dzięki przedsięwzięciu do 2025 roku po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych. Jak na razie jest ich zaledwie kilkadziesiąt tysięcy.
Izera miała pochłonąć co najmniej 277 mln zł. Miał to być jeden z głównych projektów rządów PiS. Większość wydanych środków poszła na prace projektowe i techniczne oraz przygotowanie inwestycji. Wciąż jednak nie wybrano wykonawcy fabryki. Rezygnacja z projektu teraz pozwoliłaby więc ograniczyć straty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsięwzięcie może się rozkręcić
Z drugiej jednak strony, jak wskazuje "Rzeczpospolita", to przedsięwzięcie właśnie ma się rozkręcać - realizująca go spółka ElectroMobility Poland (EMP) dopina szczegóły z chińskim partnerem Geely, dostarczającym rocznie na globalny rynek 2 mln pojazdów. Wprowadziłby on do produkcji w Jaworznie elektryki Volvo i Smarta. Nie wiadomo także, czy UE zaakceptuje zmiany w KPO.
"Rz" zwraca uwagę, że Turcy ruszyli z analogicznym rządowym przedsięwzięcie e-auta Togg rok później i ono już jest sprzedawane. Według kontrolującej komponenty motoryzacyjne firmy Exact Systems, zamówienia trzykrotnie przekraczają zdolności produkcyjne.
Eksperci wskazują na ryzyka
"W opinii Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar Izera jako produkt 'no name' nie przebije się na bardzo konkurencyjnym rynku, na który weszłaby za późno. W branży motoryzacyjnej nie brak jednak opinii, że za budową fabryki przemawia dziś obecność Geely, który obok Izery miałby produkować w Jaworznie elektryczne Volvo EX30 i Smarta, albo i własnego Zeekra, już sprzedawanego w Europie" - wskazuje jednak "Rzeczpospolita".
Gazeta dodała, że korzyścią dla Polski były "magnes dużego producenta" - fabryki samochodów szybko przyciągają do swojego otoczenia kolejne inwestycje, m.in. w produkcję komponentów czy w rozwój dedykowanych im usług.
Czytaj więcej: