Projekt budżetu jeszcze w Sejmie
Sejm przystąpił we wtorek do rozpatrywania projektu budżetu na 2002 rok oraz kilkunastu projektów ustaw okołobudżetowych.
Nowelizacja tegorocznego budżetu zakłada zwiększenie deficytu budżetu o 3,8 mld zł. O tyle samo mają wzrosnąć wydatki budżetu. Zwiększenie deficytu i wydatków służyć ma spłacie zaległych zobowiązań budżetu, które w innym wypadku powiększyłyby się o karne odsetki. Po nowelizacji deficyt ma wynieść niespełna 33 mld zł.
Rząd chce zwiększyć tegoroczne wydatki między innymi na refundację premii gwarancyjnych od wkładów mieszkaniowych, składki na ubezpieczenie społeczne za bezrobotnych oraz spłatę zobowiązań Funduszu Pracy.
Zgodnie z przedłożeniem rządowym przyszłoroczne dochody państwa mają wynieść 143,9 mld, a wydatki 183,9 mld zł.
Przyszłoroczna inflacja zakładana jest na poziomie 4,5%, a wzrost PKB ma wynieść 1%. Projekt przyszłorocznego budżetu przewiduje, że na koniec przyszłego roku stopa bezrobocia wzrośnie do ponad 18,5% wobec planowanego na koniec tego roku 17,3%.
Jest to już druga nowelizacja tegorocznego budżetu. Pierwsza miała miejsce w lipcu. Deficyt został wówczas zwiększony o ponad 8,5 mld, do ponad 29 mld. Nowelizacja była konieczna, bo wpływy do budżetu okazały się znacznie mniejsze od planowanych między innymi z powodu spowolnienia gospodarki.
Jednocześnie z projektem budżetu Sejm omawia projekty kilkunastu ustaw okołobudżetowych. Posłowie rozpatrzą także sprawozdania komisji o kilu projektach ustaw - między innymi Prawo wodne i o zawodzie psychologa.
Propozycje rządu związane z kryzysem finansów: zaostrzenie zasad przyznawania świadczeń przedemerytalnych i zasiłków. Pomoc ma trafiać naprawdę do najbiedniejszych. Krótsze urlopy macierzyńskie. Pensje budżetówki nie będą waloryzowane, podwyżki nie dostaną między innymi nauczyciele. Ma wzrosnąć VAT na niektóre artykuły dziecięce. Akcyza na prąd i zmiejszenie ulg na przejazdy kolejowe i PKS. Cięcia nie ominą partii politycznych. Mają dostać w sumie o dwie trzecie mniej z państwowej kasy.
Projekt budżetu popierają kluby: SLD, PSL, UP. Przeciwko są kluby: LPR, Samoobrona, PiS.
Klub Ligi Polskich Rodzin nie poprze projektów budżetu i ustaw okołobudżetowych, bo są one szkodliwe dla ludzi - oświadczył Zygmunt Wrzodak. Dodał, że Liga ma nadzieję, że ten budżet jest ostatnim skonstruowanym przez Marka Belkę.
Propozycje budżetowe - według Wrzodaka - są skonstruowane fatalnie, hamują rozwój, zasuszają gospodarkę, pogłębiają biedę i bezrobocie.
Waldemar Borczyk z Samoobrony ostro skrytykował przede wszystkim zakładane w rządowej propozycji zmniejszenie wydatków socjalnych, za wysokie - jego zdaniem - kwoty na rezerwy celowe, zbyt niskie wydatki na rolnictwo. Rząd lewicowy postulując w kampanii wyborczej pomoc socjalną dla ludzi biednych teraz odwraca się od nich - podkreślił i dodał, że dziura budżetowa nie może przesłaniać polskiej biedy, a rząd musi z nią walczyć mimo trudnej sytuacji finansów.
Jarosław Kaczyński wypowiadajac się w imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość ocenił, że przedstawiony projekt budżetu nie doprowadzi do trwałych zmian na lepsze stanu polskiej gospodarki.
Ten budżet jest w ogromnej mierze budżetem kontynuacyjnym. Nie jest planem daleko idących zmian w polskiej gospodarce, w tym w finansach publicznych - powiedział Kaczyński w czasie wtorkowej debaty budżetowej w Sejmie.
Posłanka Platformy Obywatelskiej Zyta Gilowska obawia się, że misja koalicji rządzącej, również w zakresie naprawy finansów państwa, nie powiedzie się. Podkreśliła, że Platforma do debaty o projekcie budżetu na 2002 rok przystępuje "z zastrzeżeniami".
Obawiamy się, że państwa misja się nie powiedzie, w tym również w zakresie naprawy finansów publicznych, a chcielibyśmy aby się powiodła - mówiła Gilowska, zwracając się do koalicji rządzącej. Dodała ubiegając się władzę wiedzieliście, jaki jest stan finansów państwa.
Natomiast Tomasz Nałęcz z Unii Pracy uważa, że bardzo łatwo krytykować projekt budżetu na 2002 rok, bo - jak mówił - nie przypomina on bukietu róż, tylko jest bukietem ostów. Dodał jednak, że koalicja rządowa nie dobierała tych ostów, bo jej rządy trwają dopiero kilka tygodni. W tej trudnej, tragicznej sytuacji proponujemy pewną zgodę narodową w pracy nad budżetem, bo kiedy jest bieda to nie ma co skakać sobie do oczu - mówił Nałęcz.
Sojusz Lewicy Demokratycznej nie jest w pełni zadowolony z rządowego projektu budżetu, ale poprze go i będzie składał poprawki.
To nie jest budżet naszych marzeń, w wielu miejscach rozmija się z oczekiwaniami SLD, z oczekiwaniami społeczeństwa i naszego elektoratu - mówił szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia. Podkreślił jednak, że Sojusz po szczegółowym przeanalizowaniu projektu budżetu na 2002 rok wnosi o skierowanie go do dalszych prac w komisji.
Polskie Stronnictwo Ludowe opowiada się za dalszymi pracami w komisji nad projektem budżetu na 2002 r - mówił poseł Stronnictwa Józef Gruszka.
Bardzo ważną - według niego - sprawą jest kwestia współpracy rządu i NBP. Gruszka mówił, że PSL oczekuje zarówno od zarządu NBP, jak i od RPP, że stopy procentowe będą ulegały sukcesywnemu obniżeniu i to większemu niż w obecnym roku. Zastrzegł, że jeśli ludowcy, jeszcze w grudniu, nie zauważą ze strony RPP działań w kierunku obniżki stóp, to złożą projekt nowelizacji ustawy o NBP.
(an)