Profesor odsyła prezydentowi odznaczenie. "Nie mogę tego medalu przyjąć"

Profesor Wojciech Bielecki odmówił przyjęcia nadanego mu przez Andrzeja Dudę odznaczenia. "Przyjmując to odznaczenie (...) nie mógłbym spojrzeć prosto w oczy moim najbliższym" - oświadczył profesor. Medal odesłał prezydentowi wraz z listem, w którym tłumaczy swoją decyzję. Andrzejowi Dudzie zarzuca, że choć ten przysięgał na konstytucję, to teraz świadomie ją łamie.

Profesor odsyła prezydentowi odznaczenie. "Nie mogę tego medalu przyjąć"
Źródło zdjęć: © East News
Piotr Barejka

27.12.2017 | aktual.: 27.12.2017 11:27

Profesor otrzymał Złoty Medal za Długoletnią Służbę, czyli odznaczenie za wzorowe wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej w służbie Państwa. Wojciech Bielecki jest wieloletnim pracownikiem Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

"Nie mogę tego medalu przyjąć"

Profesor medal jednak odesłał, a swoją decyzję wytłumaczył w zaadresowanym do Andrzeja Dudy liście, który przekazał "Gazecie Wyborczej". "Niestety, wobec zjawisk i procesów zachodzących w mojej Ojczyźnie, w których ku rozczarowaniu wielu milionów Polaków bierze Pan aż nadto znaczący udział, nie mogę tego medalu przyjąć" - zwraca się do prezydenta profesor.

Następnie wymienia szereg swoich zastrzeżeń wobec działań prezydenta: znoszenie trójpodziału władzy, wspieranie postaw nacjonalistycznych i ksenofobii, niewłaściwie wykorzystanie prezydenckich prerogatyw.

"Nie mogę przyjąć czegoś, co pochodzi z nadania człowieka, który jest z wykształcenia prawnikiem z cenzusem uniwersyteckim, a który w sposób świadomy łamie Konstytucję RP" - stwierdza w liście profesor.

"Nie mógłbym spojrzeć prosto w oczy moim najbliższym"

Bielecki tłumaczy, że przyjęcie medalu byłoby zaprzeczeniem bliskiej mu myśli Władysława Bartoszewskiego, który mówił, że "warto być przyzwoitym". Dodaje też, że przez to "nie mógłbym spojrzeć prosto w oczy swoich najbliższych".

Następnie wyraża nadzieję, że jako naród wypracujemy "zbiorowe strategie naprawcze", które pomogą zatrzymać "obserwowany dziś proces wpychania nas w mroki średniowiecza". "Później zaś wrócimy tam, gdzie jeszcze nie tak dawno byliśmy, po to by konsekwentnie aplikować o właściwe naszym marzeniom i aspiracjom miejsce" - podsumowuje.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3027)