ŚwiatProf. Wiesław Binienda o filmie National Geographic: przekaz chroni interes Rosji

Prof. Wiesław Binienda o filmie National Geographic: przekaz chroni interes Rosji

Prof. Wiesław Binienda o filmie National Geographic: przekaz chroni interes Rosji
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Hrechorowicz
28.01.2013 15:51, aktualizacja: 28.01.2013 16:16

- Producenci "Śmierci Prezydenta" świadomie rozpowszechnili rosyjską wersję wydarzeń, zabezpieczając przy tym interes obecnego rządu w Warszawie - pisze w felietonie dla WP.PL prof. Wiesław Binienda, z University of Akron, ekspert zaangażowany w wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej, specjalizujący się w inżynierii mechanicznej. Prof. Binienda twierdzi, że film na temat katastrofy smoleńskiej, wyemitowany 27 stycznia przez National Geographic, to wybiórczy przekaz, który w efekcie chroni interes Rosji.

Przeczytaj też: Edmund Klich o filmie National Geographic o Smoleńsku: historia na tróję! Prof. Wiesław Binienda: jestem dumny, że pracowałem przy konstruowaniu Dreamlinera

Wyemitowany przez National Geographic odcinek cyklu "Katastrofy w Przestworzach", zatytułowany "Śmierć Prezydenta" to zręcznie dobrany wybiórczy przekaz, starannie omijający wszystkie niewygodne fakty, który pod pozorem pokazania stanowiska obu stron, w rzeczywistości chroni interes Rosji i zabezpiecza stanowisko obecnego polskiego rządu, kosztem pilotów i dobrego imienia Polaków. Celem tego programu jest zakorzenienie w opinii publicznej uzgodnionej wersji wydarzeń i zdyskredytowanie wszystkich tych, którzy wskazują na oczywiste nieprawidłowości i jednoznaczne dowody zaprzeczające oficjalnie przyjętej wersji przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Program zawiera całą masę nieprawidłowych informacji. Również ich dobór jest wysoce tendencyjny. Przykładowo rozwodzenie się nad nieuprawnioną obecnością Dyrektora Protokołu Dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany w kokpicie i spekulowanie w sposób rażąco nieodpowiedzialny, jaki to nacisk jego wizyta mogła wywrzeć na kapitana Protasiuka, jest oburzającą manipulacją, szczególnie w kontekście całkowitego pominięcia nieuprawnionej obecności pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego w wieży kontroli lotów oraz jego nacisku na kontrolera lotu, aby sprowadzać polskiego tupolewa do lądowania.

Kolejny nierzetelny element przekazu to opowiadanie o pomyślnej współpracy przy odczytywaniu nagrania z kokpitu, bez zaznaczenia, że strona polska otrzymała jedynie kopię z nieczytelną końcówką nagrania. Tendencyjne jest również położenie nacisku na łamanie procedur przez polskich pilotów, na podstawie odczytu z kokpitu, przy jednoczesnym skwitowaniu odczytu z czarnych skrzynek, że jakoby wszystko działało prawidłowo.

Film promuje obraz doskonałej współpracy polsko-rosyjskiej. Tymczasem wiemy z polskich uwag do Raportu MAK, że w tym śledztwie nie było żadnej współpracy między stroną polską a rosyjską. Wiadomo przecież, że w okresie prowadzenia śledztwa przez komisję MAK, polscy śledczy nie zostali dopuszczeni do prowadzenia badań, co było jawnym pogwałceniem Załącznika 13. Przecież uniemożliwiono polskim śledczym dostęp do oblotu miejsca zdarzenia, do bezpośrednich dowodów oraz do kluczowych badań. Natomiast raport Millera został sporządzony w oparciu o niekompletne, wewnętrznie sprzeczne i niewiarygodne dane zawarte w raporcie MAK lub informacje selektywnie dostarczone Polakom przez stronę rosyjską.

Znamienne jest, że producenci odcinka o Smoleńsku pominęli Edmunda Klicha, który pełnił funkcję polskiego akredytowanego przedstawiciela przy komisji MAK. Jak wiadomo, zarówno taśmy Klicha, jak i jego własne wypowiedzi oraz SMS-y ujawnione przez ś.p. generała Sławomira Petelickiego, stanowią niezbity dowód na to, że wersja błędu pilota została narzucona z góry. Forsowanie od początku tezy o winie pilota uniemożliwiło rzetelne zbadanie innych potencjalnych wątków przyczyn tej katastrofy.

Powstaje pytanie, dlaczego podjęto tak ryzykowną grę szerokiej promocji kolejnego raportu Burdenki, w świetle wszystkich skandalicznych nieprawidłowości związanych ze śledztwem smoleńskim. Producenci "Śmierci Prezydenta" świadomie rozpowszechnili rosyjską wersję wydarzeń, zabezpieczając przy tym interes obecnego rządu w Warszawie. W końcówce programu pojawia się stwierdzenie o osiągnięciu wspólnego celu. Jest to bardzo wymowne.

Profesor Wiesław Binienda zajmuje się inżynierią mechaniczną. Jest wykładowcą na University of Akron w stanie Ohio w USA. W Polsce prof. Binienda jest znany głównie jako ekspert parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, kierowanego przez Antoniego Macierewicza. Jest autorem analizy numerycznej, według której zderzenie Tu-154M z brzozą nie powinno doprowadzić do urwania skrzydła samolotu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1532)
Zobacz także