Prof. Staniszkis rozczarowana Dudą. Rzepliński na prezydenta? "Chciałabym"
Prof. Jadwiga Staniszkis, pytana przez Marcina Zaborskiego w RMF FM o to, kogo widziałaby jako następcę Andrzeja Dudy, odparła: - Na pewno nie Tuska. (...) Chciałabym, żeby mówiono o Andrzeju Rzeplińskim, chciałabym, żeby kandydował - powiedziała socjolog w "Popołudniowej rozmowie" w RMF FM.
Na pytanie o słowa szefa biura prasowego prezydenta Marka Magierowskiego, że następne wybory prezydenckie będą rozstrzygnięte w pierwszej turze, Staniszkis nie odpowiedziała. - Tak, jest na pierwszym miejscu w tych sondażach zaufania, ale zobaczymy, kto będzie konkurentem obecnego prezydenta i jaka będzie postawa mediów - mówiła prof. Staniszkis. Pytana o ewentualnych konkurentów Dudy odrzekła, że jest jeszcze trochę czasu na to, by namówić "kilka osób". - Ja będę starała się to robić - dodała.
Kim są te osoby? Prof. Staniszkis uważa, że Donald Tusk mógłby wygrać kolejne wybory prezydenckie, ale nie będzie go namawiać. - Ja bardzo krytykowałam jego politykę, jego sposób bycia, jego sposób łamania ludzi we własnej partii, taki w białych rękawiczkach - mówiła. - To widać po Schetynie. Znam Schetynę, jak jeszcze był studentem, działał w niezależnych związkach i ja po prostu jakoś się z nim kontaktowałam. Widać, jak bardzo został złamany i jak w tej chwili się odbudowuje - mówiła. Dodała, że Schetyna robi to skutecznie, co pokazuje porównanie z Ryszardem PetruPetru. - On jednak miał znacznie lepszą strategię. Wyczuwał, że nie można zaakceptować tego, co było wcześniej nielegalne, co dla PiS-u jest normalnością - powiedziała o Grzegorzu Schetynie.
Jak powiedziała socjolog, nie sądzi, by Schetyna chciał zostać prezydentem, ale - dodała - w jej przekonaniu "uda się znaleźć osoby, które wygrają z Dudą".
- Chociaż jedno nazwisko podajmy, żeby zaspokoić ciekawość niektórych naszych słuchaczy - drążył dziennikarz. - Chciałabym zresztą, żeby mówiło się o Andrzeju Rzeplińskim. Nawet się mu to zarzucało, że on o tym myśli. Powiem szczerze, że chciałabym, żeby kandydował - powiedziała prof. Staniszkis, uzasadniając, że "on by nie robił tego, co robi prezydent Duda". Jej zdaniem "papierkiem lakmusowym", który pokazuje kwalifikacje do pełnienia urzędu prezydenta jest stosunek do prawa.
- Miałam nadzieje, że Duda pracując w kancelarii Lecha Kaczyńskiego, po prostu będzie lepiej rozumiał, jakie są granice tej władzy, że będzie wykorzystywał możliwości, że po prostu będzie inny - powiedziała Jadwiga Staniszkis.
- Jego siłą - zauważyła - jest coś, na co nawet ja bym się nie zdobyła: taka umiejętność deklamowania, rezonowania, retoryka, upajanie się po prostu własnym głosem, to wytrzymywanie przerw. I to się ludziom podoba, ale ja szukam raczej treści. U niego jest przesyt formy przy minimalnej treści - powiedziała.