Prof. Piotr Gliński: potrzebna jest zmiana ekipy rządzącej w Polsce
- Obecny kryzys władzy objawia się blokowaniem demokratycznej debaty - powiedział prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera. Gliński nie mógł zabrać głosu w sejmie, dlatego wystąpił podczas przerwy w sejmowej debacie nad konstruktywnym wotum nieufności wobec rządu. Wyliczając błędy obecnego rządu, prof Gliński stwierdził "Tusk prędzej czy później straci władzę".
09.07.2014 | aktual.: 09.07.2014 14:00
Gliński zapewnił, że misja, jaka mu przypadła, jest powodem do dumy i "nie czuje się upokorzony procedurą, w jakiej uczestniczy". Profesor tłumaczył, że może uczestniczyć "w procedurze konstytucyjnej i demokratycznej, której celem jest odwołanie złego rządu i powołanie nowego, który miałby doprowadzić do polepszenia sytuacji w kraju".
- Potrzebna jest zmiana ekipy rządzącej w Polsce - ocenił Gliński. Dodał, że potrzebne są przedterminowe wybory. - Rząd się skompromitował - powiedział. - Dziś największym problemem Polski jest wielka pustka - nie mamy dobrej władzy - stwierdził.
Zdaniem Glińskiego: "Tusk prędzej czy później straci władzę". - Postępując honorowo i podając się do dymisji, mógłby pan oszczędzić krajowi dalszej degradacji - powiedział Gliński zwracając się do premiera Donald Tuska. Dodał, że "rząd Tuska wciąż wraca do metod manipulacji i propagandy".
"Jeśli zagraża wam kilku kelnerów, to co z agentami?"
Profesor Gliński odwołał się do - jak nazywa je PiS - "taśm prawdy" - czyli podsłuchów ujawnionych przez "Wprost". Mówił, że pokazały one, jak wygląda sprawowanie władzy w Polsce, jak traktuje się społeczeństwo, opozycję i niezależne instytucje. - Zobaczyliśmy ten rząd przyłapany na gorącym uczynku - jak załatwia, kupczy, spisuje. Jak wygląda naga władza tego rządu i za co jej płacimy publicznymi pieniędzmi - mówił. I dodał: "dzięki aferze taśmowej dowiedzieliśmy się, że rząd używa władzy jedynie do tego, aby się obronić i utrzymać".
Gliński nawiązał też do ujawnionej na nagraniach opinii ministra Bartłomieja Sienkiewicza nt. reformy BOR. - Czyżby - jak mówi ulica - ogon merdał psem? - pytał. - To co dopiero mówić o relacjach polskiej władzy ze służbami niejawnymi? Strach się bać - powiedział Gliński.
- Kto uwierzy, że skoro zagraża wam kilku kelnerów - zwracam się do rządu Donalda Tuska - możecie państwo ochronić przed wpływem obcej agentury? - dodał kandydat PiS na premiera.
- Kłamaliście i kłamiecie - stwierdza Gliński o obecnym rządzie. Wylicza, że dotyczy to zarówno Gazoportu, Amber Gold czy zegarków Sławomira Nowaka. - Obecnego skandalu nie da się przykryć propagandowym kłamstwem - zaznacza.
- Państwo wstydzą się owego "murzyństwa", chcą wyrwać się z tego - przepraszam za cytat - "syfu" i zostać - znowu cytat - "dużymi misiami", którym my, Polacy mamy służyć jako wyrobnicy i robole: na kasie w markecie, na zmywaku w Londynie, na śmieciowych umowach w kraju - powiedział.
Gliński mówił również o konieczności powołania rządu technicznego, którego celem jest zorganizowanie wyborów. Podał także zadania do realizacji przez jego rząd: przywrócenie podstawowej funkcji państwa przez zastąpienie starych ministrów nowymi - ekspertami, odbudowanie zaufania Polaków, wstępna diagnoza stanu państwa, sprawne bieżące administrowanie krajem, zmiany polityk w poszczególnych resortach, zapewnienie warunków do przeprowadzenia sprawiedliwych, przedterminowych wyborów.
Partia Jarosława Kaczyńskiego domagała się, aby profesor Gliński wystąpił w głównej sali sejmowej. Nie zezwala jednak na to regulamin. Dlatego podczas debaty nad konstruktywnym wotum nieufności wobec rządu PiS poprosił o pół godziny przerwy, aby móc wysłuchać słów profesora Glińskiego.
W sejmie wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności uzasadniał prezes partii Jarosław Kaczyński. Odpowiadał mu premier Donald Tusk. W imieniu PO nie wystąpił żaden poseł, gdyż szef klubu tej partii uznał, że byłoby to bezprzedmiotowe. Klub PiS na sejmowej mównicy reprezentował natomiast Krzysztof Szczerski.