ŚwiatProf. Machnikowski dla WP: celem terrorystów jest wojna cywilizacji

Prof. Machnikowski dla WP: celem terrorystów jest wojna cywilizacji

Ostatecznym celem terrorystów jest wywołanie wojny cywilizacji, czyli postawienie muzułmanów przeciwko wszystkim, a w efekcie ich radykalizacja - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Ryszard Machnikowski, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego i znawca problematyki terroryzmu. Jego zdaniem podobnych ataków jak w Paryżu będzie prawdopodobnie coraz więcej i zagrożona nimi jest również Polska.

Prof. Machnikowski dla WP: celem terrorystów jest wojna cywilizacji
Źródło zdjęć: © AFP | JOEL SAGET
Tomasz Bednarzak

08.01.2015 | aktual.: 09.01.2015 07:29

W środę uzbrojeni terroryści zaatakowali w Paryżu redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", który w przeszłości często brał na celownik radykalny islam. W zamachu zginęło 12 osób, w tym zamordowani z zimną krwią główni rysownicy tygodnika.

Nowa fala islamskiego terroryzmu

Prof. Machnikowski przyznaje, że obecnie możemy mówić o nowej fali islamskiego terroryzmu, której katalizatorem było powstanie latem ubiegłego roku Państwa Islamskiego. - W tej chwili na tym "rynku dżihadystycznym", jeśli można tak brzydko powiedzieć, mamy do czynienia z dwiema organizacjami, które konkurują ze sobą, czyli Państwem Islamskim i Al-Kaidą. W rezultacie dżihadyści rywalizują o to, jak być najbardziej skutecznym, jak oddziaływać na światową populację i media. Bo taka jest istota terroryzmu, że zabija się 10 osób, żeby wystraszyć miliony - wyjaśnia ekspert.

Wykładowca UŁ ocenia, że Państwo Islamskie ma tak ogromną siłę oddziaływania wśród wyznawców islamu, ponieważ ogłosiło budowę kalifatu, który upadł w połowie lat 20. wraz z końcem Imperium Osmańskiego. - Dla zradykalizowanych, ekstremistycznych muzułmanów to jest wręcz wydarzenie rangi historycznej. Ono musi silnie oddziaływać na wyobraźnię tych ludzi, bo to jest odwołanie się do podstaw. Radykalni muzułmanie mają państwo za które mogą walczyć, do którego mogą jechać, w imieniu którego mogą działać - tłumaczy.

Dlatego wydarzenia na Bliskim Wschodzie w znaczący sposób wpływają globalnie na podobne zdarzenia. W efekcie sprawców, którzy chcą dokonać takich ataków, prawdopodobnie będzie coraz więcej. - Państwo Islamskie jest skokiem jakościowym - bardzo mocno pobudziło wyobraźnię tych, którzy chcą brać udział w dżihadzie i niestety obawiam się, że możemy kiedyś wspominać stare dobre czasy, jak tego typu akty miały miejsce raz na rok czy dwa lata. Obym się mylił - mówi profesor.

Wojna cywilizacji

Zamach w Paryżu od wcześniejszych takich ataków odróżnia nietypowy modus operandi jego sprawców. Nie można tu mówić o tzw. samotnym wilku, bo mieliśmy do czynienia z grupą trzech sprawców, którzy ze sobą współdziałali. A ponadto, co jest wyjątkowo nietypowe dla działań dżihadystów, nie był to akt męczeństwa. - To nie byli zamachowcy samobójcy, którzy idą na śmierć. W tym przypadku cała operacja była przygotowana do tego, żeby oni uciekli z miejsca ataku - zauważa prof. Machnikowski.

Na zarejestrowanych nagraniach widać, że sprawcy byli świetnie wyszkoleni i wyposażeni. Nie były to przypadkowe osoby, lecz ludzie z bardzo dużym doświadczeniem bojowym, którzy musieli spędzić sporo czasu na froncie. To może tłumaczyć, dlaczego zbiegli po dokonaniu zamachu - że być może zainwestowano w nich na tyle dużo, że mieli dokonać cyklu podobnych ataków.

Zagadką pozostaje, jak zamachowcy uciekli z radarów francuskich służb specjalnych, które mają bardzo dobrze rozpoznane środowiska zamieszane w działalność ekstremistyczną i są powszechnie oceniane jako bardzo skuteczne. Przez lata Francuzi byli w stanie uchronić się przed zamachami na tak wielką skalę.

Wiadomo natomiast, że niezależnie od tego, komu przypiszemy sprawstwo ataku, jego celem było zradykalizowanie muzułmanów w Europie - uważa prof. Machnikowski. Terroryści oczekują, że rezultatem masakry będzie wzrost poziomu islamofobii i radykalne działania Europejczyków przeciwko muzułmańskim imigrantom, którzy w ogromnej mierze nie są ekstremistami.

- Ostatecznym celem jest wywołanie, mówiąc górnolotnie, wojny cywilizacji - postawienie muzułmanów przeciwko wszystkim. A to umożliwi zwiększoną rekrutację, bo oni się będą radykalizowali, będzie coraz więcej osób chcących wstąpić w szeregi Państwa Islamskiego - przewiduje ekspert.

Polska też zagrożona

W opinii wykładowcy UŁ absurdem jest mówienie, że gdyby nie interwencja Zachodu na Bliskim Wschodzie, to ryzyko ataków byłoby mniejsze, bo mniejsza byłaby żądza odwetu. - Gdybyśmy zostawili Państwo Islamskie bez jakiegokolwiek nadzoru, to dziś ono sięgałoby Bagdadu i mogło wysyłać znacznie większą liczbę osób do Europy niż robi to dziś. Terrorysta zawsze znajdzie jakiś powód, by zabijać - podkreśla.

Prof. Machnikowski uważa, że zagrożona jest również Polska, nawet mimo tego, że nie ma u nas znaczącej mniejszości muzułmańskich imigrantów. - Jesteśmy w Schengen, więc nawet jeśli tych ludzi nie ma u nas, to jaki jest problem, żeby tu przyjechali? Kto ich zatrzyma na granicy? Sprawa tzw. więzień CIA "rozsławiła" imię Polski na cały świat w tym kontekście. A taką akcję jest bardzo łatwo przeprowadzić, wystarczy trzech ludzi z kałasznikowem - mówi.

- Skoro tak dobre służby jak francuskie nie powstrzymały ostatnich zamachów, to myślę, że nie ma służb na świecie, którym się nie zdarzy podobna pomyłka. Niestety nie ma nieomylnych służb - konkluduje prof. Machnikowski.

Tomasz Bednarzak, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (779)