Prof. Łętowska o kontrasygnacie premiera. "Skok na miarę Mondo Duplantisa"

- Naturalną rzeczą jest falowanie linii orzeczniczej. W trudnych sprawach ta linia kształtuje się powoli. Jednak teraz z uwagi na ekstraordynaryjność sytuacji i kryzys, w którym się znajdujemy, chce się zrobić skok na miarę Mondo Duplantisa - tak prof. Ewa Łętowska komentuje decyzję premiera o wycofaniu kontrasygnaty w sprawie sędziego Krzysztofa Wesołowskiego.

Prof. Ewa Łętowska
Prof. Ewa Łętowska
Źródło zdjęć: © East News
Paweł Figurski

"W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty" - poinformował w poniedziałek premier Donald Tusk. Chodzi o zgodę na to, by sędzia Krzysztof Wesołowski został wyznaczony do przeprowadzenia wyborów nowego prezesa Izby Cywilnej.

Prezydent Andrzej Duda wyznaczył Wesołowskiego - tzw. neosędziego, powołanego przez nową Krajową Radę Sądownictwa - na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej, które ma wyłonić kandydatów na prezesa izby. Postanowienie wymagało kontrasygnaty premiera.

Donald Tusk pod koniec sierpnia podpisał dokument, a następnie tłumaczył, że doszło do błędu. Środowisko prawnicze nie kryło zdziwienia z decyzji szefa rządu. Zdaniem sędziów i prawników premier niejako "autoryzował" bezprawne zmiany w KRS za rządów PiS, po których Wesołowski w 2022 roku trafił do SN.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skarga, na którą obecnie powołuje się premier Tusk, została złożona przez dwóch sędziów Izby Cywilnej SN. To właściwie dwie skargi, które wpłynęły do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - na kontrasygnatę premiera Donalda Tuska oraz postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu sędziego Wesołowskiego do przeprowadzenia wyborów.

Sędziowie w skargach zarzucają, że decyzja prezydenta narusza konstytucję i ustawę o Sądzie Najwyższym. Przekonują, że prezydent nie ma prawa wyznaczania osoby do kierowania pracami Zgromadzenia Izby, będącej samorządem sędziów SN.

Premier wycofuje kontrasygnatę, prawnicy komentują

W poniedziałek rano minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził, że "istnieje możliwość dokonania autopoprawki decyzji, która została wcześniej podjęta". Sprawa wywołała falę komentarzy w środowisku prawniczym.

- Nie ma w systemie prawnym, szczególnie w konstytucji, podstawy do wycofania kontrasygnaty. Ta kontrasygnata była w ogóle niepotrzebna, jeśli wychodzimy z założenia, że decyzja prezydenta była niekonstytucyjna. To, czy podpisał to premier, czy nie, to nie zmienia charakteru decyzji prezydenta. Ona była niekonstytucyjna - powiedział w "Tak jest" w TVN24 profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

- Nie ma takiego przepisu prawnego, który by przewidywał, że premier ma kompetencję do uchylania kontrasygnaty - mówi prof. Piotrowski.

Prof. Łętowska dla WP: Dużo wątpliwych kwestii

- W normalnych warunkach kontrasygnaty cofnąć nie można. Nie można się rozmyślić i po prostu zmienić decyzji. Jednak, gdy przyszła skarga sędziów Izby Cywilnej SN, a została ona przyjęta przez WSA jako skarga właśnie na kontrasygnatę, to w ramach przewidzianej przez procedurę postępowania w sądzie administracyjnym autor zaskarżonego aktu (tu: premier) może zmienić taki akt - uważa.

Gdzie zatem jest granica autokorekty? – pytamy prof. Łętowską. Co jeśli prezydent Andrzej Duda uzna, że wycofuje swój podpis i zmienia podjętą decyzję?

- Granicą autorefleksji jest wniesienie skargi. Jeśli sąd przyjąłby, że jest to skuteczna skarga, to prezydentowi Dudzie służy prawo do wycofania się ze swojej decyzji. Ktoś musiałby zaskarżyć decyzję i to nie byle kto. Skargę może wnieść tylko podmiot, który jest osobiście zainteresowany daną sprawą. W przypadku kontrasygnaty premiera skargę wnieśli sędziowie SN, którzy uważają, że sytuacja, która się wytworzyła, godzi w ich osobiste uprawnienia do udziału w procedurze wyboru prezesa Izby Cywilnej. Słowem, wywiedli swój interes prawny. W przypadku hipotetycznego zaskarżenia decyzji prezydenta też trzeba byłoby dowieść swego interes prawny – odpowiada prof. Łętowska.

- Naturalną rzeczą jest falowanie linii orzeczniczej. W trudnych sprawach linia kształtuje się powoli. Jednak teraz z uwagi na ekstraordynaryjność sytuacji i kryzys, w którym się znajdujemy, chce się zrobić skok na miarę Mondo Duplantisa [rekordzista świata w skoku o tyczce - red.]. Dlatego tę sprawę należy komentować ostrożnie. Trzeba zobaczyć, jakie jest uzasadnienie skargi dwóch sędziów Izby Cywilnej SN, jak będzie ewoluowało stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, co teraz zrobi prezydent, a co Izba Cywilna. Dużo wątpliwych kwestii - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1777)