Prof. Krasnodębski pisze do Kaczyńskiego. "Historia oceni pana działalność"
Ujawniono treść przemówienia, które 93-letni naukowiec miał wygłosić na Politechnice Wrocławskiej. Krasnodębski określa je jako "list do Jarosława Kaczyńskiego". Profesor analizuje w nim obecną sytuację i apeluje o "odwołanie ustaw zaprzeczających zasadom demokratycznego państwa".
- Wzywam Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego do podjęcia inicjatywy odwołania ustaw zaprzeczających: cywilizowanym zasadom demokratycznego państwa, spełnienia deklaracji w wyznawaniu wartości chrześcijańskich i dostosowania języka nieuwłaczającego godności żadnego obywatela. W przeciwnym razie historia oceni Pana działalność tak, jak na to zasługuje - tłumaczy naukowiec.
Prof. Krasnodębski twierdzi, że w wartości chrześcijańskie godzą m.in. obchody miesięcznic smoleńskich oraz ustawy lustracyjne. Naukowiec ubolewa również nad faktem, że PiS "uzurpuje sobie prawo do "destrukcji niezależności władzy sądowniczej" i nie rozumie, co oznacza pojęcie "państwo".
Naukowiec zrezygnował z wygłoszenia swojego przemówienia z powodu wzburzenia, jakie wzbudziło w nim wystąpienie Mateusza Morawieckiego. Premier mówił w nim o wydarzeniach Marca 1968.
- Przejdźmy do antypolonizmu, z którym tak bardzo musimy się dziś zmagać. Jak niby przez lata mogliby w Polsce żyć nasi żydowscy współbracia, gdyby było im tu gorzej niż gdziekolwiek na świecie? Tu im było najlepiej! Batory pozwolił im handlować w święta chrześcijańskie, czego nie pozwala nawet obecna władza - powiedział Morawiecki. Prof. Krasnodębski skomentował jego słowa, mówiąc "nie będzie mnie uczył historii po nowemu! To skandal".
Zobacz także: Duda wbija szpilę premierowi. Minister PiS odbija piłeczkę
Z prof. Krasnodębskim nie zgadza się Cezary Gmyz. Korespondent TVP nazwał go na Twitterze "staruszkiem" i stwierdził, że naukowiec chciał sobie jedynie "pokrzyczeć".
Źródło: natemat.pl