PolskaProf. Kik o wynikach w stolicy: warszawiacy mają dosyć PiS

Prof. Kik o wynikach w stolicy: warszawiacy mają dosyć PiS

Politolog prof. Kazimierz Kik uważa, że
wyniki niedzielnych wyborów samorządowych w Warszawie pokazały, że
mieszkańcy stolicy mają absolutnie i zdecydowanie dosyć Prawa i
Sprawiedliwości.

12.11.2006 | aktual.: 13.11.2006 10:07

Według sondażu PBS-DGA, I turę wyborów na prezydenta stolicy wygrał Kazimierz Marcinkiewicz - 37,2% przed Hanną Gronkiewicz-Waltz - 36,5% W wyborach do Rady Warszawy zwyciężyła PO (43,5%), przed PiS (30,1%) oraz Lewicą z Demokratami (17,2%).

Zdaniem politologa, Marcinkiewicz przegrał już dawno, bo przegrał PiS. Jak ocenił, niewielki wpływ na wynik kandydata miały jego osobiste walory. Prof. Kik uważa, ze w drugiej turze zdecydowana większość wyborców, którzy w niedzielę oddali głos na Marka Borowskiego, zagłosuje nie tyle na Gronkiewicz-Waltz, co przeciwko PiS i Marcinkiewiczowi.

Musiałoby się wiele zdarzyć, żeby stało się inaczej - podkreślił politolog.

Prof. Kik przyznał, że zaskoczył go wynik Borowskiego. Uważam, że część tych, którzy głosują na PO, ale nie akceptują Hanny Gronkiewicz-Waltz, zagłosowała do Rady Warszawy na Platformę Obywatelską, a w wyborach na prezydenta - na Borowskiego - dodał. O ile Marcinkiewicz uzyskał dużo lepszy wynik niż PiS do Rady Warszawy, to Gronkiewicz-Waltz uzyskała o wiele niższy wynik niż Platforma Obywatelska - zaznaczył.

Zdaniem prof. Kika, wynik osiągnięty przez Marcinkiewicza to osobisty sukceskandydata, choć - jak zaznaczył politolog - mógłby on być jeszcze lepszy, gdyby były premier startował z listy Platformy.

Sam Marcinkiewicz przyjmowany jest bardzo pozytywnie, jedyną negatywną stroną dla warszawiaków jest to, że jest on przedstawicielem PiS- uważa politolog.

Pytany o frekwencję, która o godz. 16.30 wyniosła w całym kraju niewiele ponad 34%, prof. Kik ocenił, że trwa odpływ społeczeństwa od polityki.

Jego zdaniem, nikt nie wyciągnął wnioskówz poprzednich wyborów, kiedy frekwencja również nie była wysoka. Jak mówił, zamiast rozwijać mechanizmy aktywizujące większą część społeczeństwastało się odwrotnie - przeprowadzona krótko przed wyborami zmiana ordynacji wyborczej spowodowała - zdaniem Kika - zniechęcenie kolejnych grup samorządowców i aktywistów lokalnych w angażowanie się w działalność polityczną.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)