Prof. Jacek Wódz o tajnym planie Leszka Millera
Ambicją Leszka Millera jest to, by SLD uzyskało trzecie miejsce w wyborach, a on został wicepremierem w gabinecie Donalda Tuska. Wszystko wskazuje na to, że przyszły rząd będzie trójkoalicyjny, w związku z tym Miller, kończący karierę polityczną jako premier u Tuska, pokazałby w ten sposób Kwaśniewskiemu gest Kozakiewicza - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
15.04.2013 | aktual.: 15.04.2013 13:24
WP: Agnieszka Niesłuchowska: Od kilku tygodni jesteśmy świadkami politycznego spektaklu na lewicy. Czołowi politycy – Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski idący pod rękę z Januszem Palikotem - biją się o palmę pierwszeństwa, a w tle trzech byłych prezydentów. O co w tym wszystkim chodzi. To zaplanowana akcja?
Prof. Jacek Wódz: Myślę, że nie. To wyraz splotu emocjonalnego, działań ze strony Leszka Millera, zwolennika twardej polityki i Aleksandra Kwaśniewskiego, który posługuje się wyrafinowanymi metodami. Wzajemna niechęć, zwłaszcza Millera do Kwaśniewskiego, jest ogromna. Obaj pretendują do przywództwa na lewicy, ale na cokole jest miejsce tylko dla jednego.
WP: Dlaczego Miller zaprosił na kongres Lecha Wałęsę?
- Myślę, że Miller spontanicznie wyskoczył z pomysłem zaproszenia go. Wałęsa się zgodził, ale potem obraził Oleksego, nazywając go "niskim, starym komuchem" i powiedział coś, czego pewnie sam Miller się nie spodziewał - że wybiera się na kongres tylko po to, by… zabrać lewicy pojęcie opiekuńczości i wiele innych rzeczy. Innymi słowy, Wałęsa pokazał, że chce spalić ten kongres. Dlatego Miller, żeby jakoś wybrnąć z tej kompromitującej sytuacji – doprosił gen. Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego.
WP: Oleksy, choć początkowo zrezygnował z przyjścia na kongres, po namowach Millera zmienił zdanie. Przełknął słowa o niskim, starym komuchu?
- Sposób, w jaki został potraktowany Oleksy nie tylko przez Wałęsę, ale i Millera, jest hańbiący. To pokazuje, że Miller nie ma żadnych ambicji robienia jakiegoś programu. Chce jedynie uzyskać sukces i wydaje mu się, że dzięki Wałęsie przyciągnie na kongres media. Dla splendoru poświęcił nawet Oleksego.
WP: To znaczy? Jaki jest plan Millera?
- Myślę, że prawdziwą ambicją Millera jest to, by SLD uzyskało trzecie miejsce w wyborach, a on został wicepremierem w gabinecie Donalda Tuska. Wszystko wskazuje na to, że przyszły rząd będzie trójkoalicyjny, w związku z tym Miller, kończący karierę polityczną, jako premier u Tuska, pokazałby w ten sposób gest Kozakiewicza Kwaśniewskiemu.
WP: Zaproszenie gen. Jaruzelskiego też wywołało lawinę komentarzy. Piotr Duda, przewodniczący „Solidarności” zrezygnował z uczestnictwa w kongresie właśnie z tego powodu. Czy za miesiąc się nie okaże, że pół Stadionu Narodowego będzie świecić pustkami?
- Myślę, że nad sytuacją, która się wytworzyła, już nikt nie panuje. Połowa zaproszonych czuje się urażona, część już dziś deklaruje, że nie przyjdzie. Może się okazać, że idea wielkiego lewicowego kongresu została spalona przez ambicję jej poszczególnych członków. Rzeczą, z której sprawy sobie Miller jeszcze nie zdaje jest to, że odbiorcy tego kabaretu, czyli wyborcy, zrazili się do Sojuszu.
WP: W polityce zdarzają się jednak spektakularne zwroty. Jest szansa na porozumienie?
- Jest, bo pomysł kongresu samego w sobie jest sensowny, pozbieranie lewicy jest rzeczą pożądaną. Za porządki zabrali się jednak liderzy, którzy mają inne wyobrażenie o tym, jak zjednoczona lewica powinna wyglądać.
WP: W jaki sposób na lewicę patrzą obaj politycy?
- Kwaśniewski od zawsze miał bardziej socjaldemokratyczne, centrolewicowe niż lewicowe poglądy. Wyrósł w środowisku studenckim, miał w swoim zapleczu ludzi myślących otwarcie, nie miał kompleksów, dlatego chciałby lewicy bardziej nowoczesnej. Natomiast Miller, wywodzący się ze środowiska robotniczego, jest dzieckiem aparatu partyjnego. Mówi językiem lat 70. i 80., używa seksistowskich, wulgarnych epitetów, jest politykiem minionej epoki. Umiał trzymać partię w ryzach typowych dla dobrze zorganizowanego zespołu partyjnego, co się Kwaśniewskiemu nie udawało.
WP: Palikot też używa wulgarnego słownictwa. Więc może jednak znajdą z Millerem wspólny mianownik?
- Palikotowi udało się uruchomić tę młodą część lewicowego elektoratu. Przemówił do ludzi językiem, który, choć czasami ostry, mimo wszystko jest inny niż partyjna nowomowa Millera.
WP: Wojciech Olejniczak mówi, że Kwaśniewski i Miller należą do pokolenia, które nie daje już rady. Podziela pan tę opinię?
- Zgadzam się. Starsze pokolenie nie tylko nie daje rady, ale nie rozumie pewnych rzeczy. Problem w tym, że aby wydźwignąć lewicę z chaosu, trzeba znaleźć charyzmatycznego lidera. A takiego nie widać nie tylko w gronie 60-latków, ale i 40-latków, do których należy Olejniczak. Lewica skazana jest zatem na wielowładztwo.
WP: A może Aleksander Kwaśniewski wybije się na pierwszy plan? Zostanie przywódcą wykluwającej się powoli inicjatywy lub – jakby niektórzy chcieli – premierem?
- Premierem na pewno nie, bo nie nadaje się na ten urząd. Czym innym jest bycie prezydentem, czym innym premierem. Kwaśniewski nie poradziłby sobie z twardą polityką, ogromem pracy, administrowaniem. Po drugie wiele już stracił ze swojej charyzmy.
WP: Wracając do kongresu, jest szansa, by wyjść z patowej sytuacji?
- Jest, ale do tego potrzebne jest minimum rozsądku. Miller musi spuścić z tonu i zgodzić się na rozmowy z Kwaśniewskim i Palikotem. Jeśli przestanie wygłaszać bon moty, a zacznie normalnie mówić, jest szansa na porozumienie. Jedno jest pewne, aby lewica była silna, Europa Plus musi działać razem z SLD, a SLD otworzyć się na Europę Plus, nie tracąc przy tym swojej tożsamości. Można stworzyć trwałą koalicję sił.
WP: A czy Millerowi uda się również przyciągnąć do Sojuszu Ryszarda Kalisza?
- Wyrzucenie Kalisza było ryzykownym zagraniem. Robienie sobie wroga z jednego z popularniejszych lewicowych polityków to szczyt głupoty. Gdyby miał minimum inteligencji, ukarałby go w łagodniejszy sposób. Usiłując zniszczyć takiego przeciwnika, Miller może zniszczyć samego siebie.
Rozmawiała: Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska