Prof. Aleksander Nalaskowski: zła szkoła wzbudzi bunt rodziców
- Polska szkoła nie ma wyraźnie postawionego celu. Mamy za to twardą walkę wielu środowisk i grup o wyobrażony przez nich kształt szkoły - mówi w rozmowie z "Uważam Rze" prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog, twórca i dyrektor niepublicznej Szkoły Laboratorium w Toruniu. Jak zaznacza, taką tendencję widać m.in. w nacisku na proeuropejski kierunek edukacji. Profesor zapytany również o to, czy zmiana systemu edukacyjnego jest możliwa, odpowiedział, że "jest nieunikniona". - W pewnym momencie to wszystko tak upadnie, tak pokaże swoją szkodliwość, że nastąpi reakcja rodziców, którzy wymuszą zmiany. (...) To spowoduje bunt - wyjaśnił.
Zdaniem prof. Nalaskowskiego szkoła stała się przedsięwzięciem technicznym. Jak przypomniał, kiedyś nie ścigała się ze współczesnością, nie podlizywała się uczniom. - Była to szkoła ciekawsza niż ówczesna rzeczywistość dookoła (...) Dziś szkoła jest znacznie nudniejsza niż rzeczywistość. Nudniejsza niż internet, gra komputerowa, życie towarzyskie - powiedział i zaznaczył, że szkoła "nie powinna podlizywać się rzeczywistości, modom, pożądaniom młodzieży".
Profesor zapytany o rolę rodziny w nauczaniu, przyznał, że w polskiej szkole próbuje się wymagać od uczniów rzeczy, których nie wymagają od nich rodzice czy też - używając jeszcze mocniejszych słów - których nie robią. Zaznaczył, że szkoła mogłaby pomóc rodzinie poprzez wymaganie od rodziny, by spełniała swoje obowiązki. - By była przyzwoita. To są zupełnie elementarne sprawy, jak chodzenie na wywiadówki, na których dziś bywają tylko rodzice uczniów najlepszych, wymaganie odpowiedniego stroju itp. To mogłaby jednak zrobić tylko szkoła konserwatywna, wracająca do korzeni - stwierdził profesor.
Zapytany również o to, czy zmiana systemu edukacyjnego jest w ogóle możliwa, odpowiedział, że "jest nieunikniona". - W pewnym momencie to wszystko tak upadnie, tak pokaże swoją szkodliwość, że nastąpi reakcja rodziców, którzy wymuszą zmiany. (...) Ich dzieci pokończą szkoły, ale nic a nic nie będą umiały. To spowoduje bunt. Pytanie: kiedy nastąpi ten moment? - zaznaczył.
Profesor odniósł się również do działań ministra edukacji. Jego zdaniem powinien "przede wszystkim zinwentaryzować to, czego szkoła uczy, a czego nie uczy". - I nie eksperymentować, nie bawić się życiem młodych ludzi. Oni skutki tych zawirowań, tych pomysłów odczują za osiem, dziesięć lat. Ale to będzie na sumieniu tych eksperymentatorów. Jeśli oni mają sumienie - podsumował prof. Nalaskowski.