PolskaProces pilota "Sokoła" rozbitego w Iraku w 2004 r. - 20 lutego

Proces pilota "Sokoła" rozbitego w Iraku w 2004 r. - 20 lutego

20 lutego ma się rozpocząć przed sądem wojskowym w Warszawie proces pilota por. Sylwestra M., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie w 2004 roku w Iraku katastrofy śmigłowca "Sokół", w której zginęło trzech żołnierzy. Zapowiedziana pierwsza rozprawa w tym procesie została przełożona przez sąd.

01.02.2006 | aktual.: 01.02.2006 13:05

Sylwestra M., dowódcę rozbitej maszyny, oskarżono o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lotniczym i nieumyślne spowodowanie w ten sposób katastrofy lotniczej z ofiarami śmiertelnymi. Akt oskarżenia Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w końcu grudnia 2005 roku. Grozi mu do 8 lat więzienia.

W śledztwie oskarżony nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. Prokuratura nie stosowała wobec pilota żadnych środków zapobiegawczych. Sylwester M. sam doznał obrażeń w wyniku katastrofy. Przez dłuższy czas leczył się i przechodził rehabilitację.

Śmigłowiec W-3 "Sokół", służący w polskim kontyngencie w Iraku, rozbił się 15 grudnia 2004 roku pod Karbalą. W katastrofie zginęli: drugi pilot mł. chor. Paweł Jelonek, strzelec pokładowy mł. chor. Karol Szlązak i lekarz ppłk Jacek Kostecki. Dowódca, drugi strzelec i drugi pasażer - także lekarz - zostali ranni.

Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON stwierdziła, że przyczyną tragedii był błąd pilota, który zbyt gwałtownymi manewrami doprowadził do wyłączenia silników przez automat zapobiegający nadmiernemu rozpędzeniu turbiny.

Jak ustaliła komisja, śmigłowiec, lecąc na wysokości 18 m, wspiął się wyżej, by przelecieć nad linią wysokiego napięcia, po czym gwałtownie zanurkował. Po tym manewrze nie zdołał wznieść się, by uniknąć zderzenia z drzewami. Lecąc z wyłączonymi silnikami maszyna zawadziła o drzewa i uderzyła w ziemię, łamiąc belkę ogonową. Wprawiło to w ruch wirowy kabinę, która uderzyła o ziemię najpierw jednym, potem drugim bokiem. Gdyby wyłączenie silników nastąpiło na większej wysokości, załoga miałaby dość czasu, by śmigłowiec mógł wylądować na tzw. autorotacji.

Komisja - której wnioski były jedną z podstaw ustaleń prokuratury - podkreśliła, że loty w Iraku odbywają się w specyficznych warunkach; wobec ryzyka ostrzału piloci są zmuszeni latać bardzo nisko, wykonując szybkie manewry.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)