Proces o odszkodowanie za śmierć żony i matki
212 tys. zł odszkodowania domaga się w imieniu własnym i syna Krzysztof D., którego żona zmarła po porodzie w szpitalu. W czwartek przed poznańskim Sądem Okręgowym zaczął się proces w tej sprawie.
W czerwcu 2000 r. 20-letnia Beata D. urodziła syna w poznańskim szpitalu ginekologiczno-położniczym. Podczas naturalnego porodu wystąpiły komplikacje i poród zakończony został przy pomocy cesarskiego cięcia. Po porodzie kobieta czuła się dobrze, ale po 24 godzinach leżenia w szpitalu dostała wysokiej gorączki - lekarze twierdzili, że może to być krwiak i kazali chorej leżeć i czekać.
Na trzeci dzień żona dostała potężnych bóli w okolicach brzucha. Przyjechałem do szpitala, żona strasznie cierpiała i dopiero po mojej interwencji lekarze w klinice zaczęli się nią interesować - po utracie przytomności została przewieziona na salę operacyjną i tam poddana reanimacji. Udało się ją utrzymać przy życiu, ale nie odzyskała przytomności i po pół roku zmarła - powiedział Krzysztof D.
Pełnomocnik szpitala przedstawił w sądzie dokumenty leczenia i porodu pacjentki. O tym, czy lekarze popełnili błąd w sztuce, zdecyduje sąd na podstawie opinii biegłych i zeznań świadków. (jask)