Proces Lesiaka: zeznaje były wiceszef UOP
Były wiceszef Urzędu Ochrony Państwa z lat 90. Jerzy Nóżka zeznaje za zamkniętymi drzwiami sądu w procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji w latach 90. opozycji przez UOP.
10.11.2006 | aktual.: 10.11.2006 12:10
Sąd Okręgowy w Warszawie utajnił zeznania, gdyż dotyczą one spraw wciąż objętych tajemnicą państwową.
W śledztwie w 1998 r. Nóżka mówił, że dokumenty, które widział, nie uzasadniają tezy o prowadzeniu działalności przeciwko ugrupowaniom politycznym. Dodawał, że znane mu są przypadki prowadzenia przez UOP działań operacyjnych wobec osób uczestniczących w życiu politycznym, ale zawsze odbywało się to w wyniku podejrzenia o popełnienie przestępstw przez te osoby.
Zeznawać ma także były szef biura prezydialnego UOP Jerzy Gałęzia. W doniesieniu do prokuratury w 1997 r. ówczesny szef UOP Andrzej Kapkowski pisał, że Gałęzia jest jedną z osób, które powinny odpowiadać w całej sprawie - razem z szefem MSW Andrzejem Milczanowskim, szefem UOP Jerzym Koniecznym.
Ich sprawę prokuratura jednak umorzyła w 2002 r. z powodu przedawnienia. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wykluczał wznowienia tego śledztwa, bo w ABW miały się odnaleźć nieznane wcześniej akta sprawy. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa, że z akt sprawy wynika, iż Lesiak miał mocodawców. Odpowiedzą oni przed sądem, jeżeli terminy przedawniania na to pozwolą - zapowiadał w czerwcu minister.
Sąd w piątek ogłosił, że 6 grudnia będą zeznawać jako świadkowie byli szefowie UOP Andrzej Kapkowski i Zbigniew Siemiątkowski oraz szef kontrwywiadu UOP Konstanty Miodowicz, a 7 grudnia Konieczny, Milczanowski i Gromosław Czempiński.
W trwającym od września procesie 61-letni Lesiak - któremu grozi do trzech lat więzienia - nie przyznaje się do winy. Jest on jedynym oskarżonym w ujawnionej w 1997 r. głośnej sprawie inwigilacji, którą UOP miał prowadzić w latach 1991-1997 względem polityków, opozycyjnych wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej. Prokuratura zarzuca mu przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie technik operacyjnych i źródeł osobowych wobec legalnych ugrupowań.
W październiku prezydent Lech Kaczyński zeznał w sądzie, że nie ma wątpliwości, że UOP w latach 90. prowadził nielegalne działania wobec opozycji. Dotychczas wszyscy politycy pokrzywdzeni w sprawie Lesiaka (m.in. premier Jarosław Kaczyński, Jan Olszewski, Antoni Macierewicz) zeznawali za zamkniętymi drzwiami; prezydent zeznawał jawnie. Rozprawa z jego udziałem była bowiem pierwszą po tym, jak sąd ujawnił "szafę Lesiaka" i protokoły przesłuchań świadków z prokuratury. Stało się to po wrześniowej decyzji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o częściowym odtajnieniu akt sprawy.
Materiały sprawy inwigilacji znaleziono w szafie Lesiaka, co ujawnił w 1997 r., na krótko przed wyborami parlamentarnymi, Zbigniew Siemiątkowski z SLD. Zespół Lesiaka miał w 1993 r. opracować plany działań operacyjnych UOP, których celem miało być skłócenie i skompromitowanie działaczy PC, Ruchu III Rzeczypospolitej oraz Ruchu dla Rzeczypospolitej. Zamierzano do tego wykorzystać m.in. tajnych agentów UOP.