PolskaProces lekarzy ws. przyjmowania łapówek

Proces lekarzy ws. przyjmowania łapówek

We wrocławskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces lekarzy m.in. z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Lubiążu (Dolnośląskie), oskarżonych o przyjmowanie łapówek od pacjentów i świadczenie nieprawdy w dokumentach medycznych. Proces, ze względu na dobro pacjentów, został utajniony.

10.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 13:51

Na ławie oskarżonych zasiedli m. in.: Andrzej H., psychiatra i b. ordynator oddziału Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Lubiążu, Henryk K., psychiatra z Lubiąża, Zdzisław J., psychiatra - prowadzi prywatną praktykę lekarską, Aleksandra G., psycholog z Lubiąża, Maria P., psychiatra prowadząca prywatny gabinet, Leszek N. rolnik-rencista (wręczał łapówki) i Elżbieta L. psychiatra oraz właścicielka Centrum Psychoprofilaktyki i Psychoedukacji we Wrocławiu. Oskarżeni lekarze mieli wziąć przez kilka lat ponad 150 tys. zł łapówek, głównie od osób, chcących uniknąć odpowiedzialności karnej oraz poborowych.

Po odczytaniu przez prokuratora Marka Kuczyńskiego aktu oskarżenia pierwszy z oskarżonych, który miał składać wyjaśnienia, powiedział, że do winy się nie przyznaje, odmawia składania wyjaśnień i wnosi o niezwalnianie go z tajemnicy lekarskiej.

Sędzia Zbigniew Mosak po krótkiej naradzie wyjaśnił, że oskarżony nie może zasłaniać się tajemnicą lekarską, ale dla dobra pacjentów proces będzie utajniony.

Niektórzy z oskarżonych byli biegłymi lekarzami sądowymi; pomagali podejrzanym lub oskarżonym za pomocą nieprawdziwej dokumentacji medycznej unikać odpowiedzialności karnej lub uchylać się od stawiania się na kolejne rozprawy w sądzie albo uniknąć powołania do wojska.

Lekarze pomagali uniknąć odpowiedzialności karnej m.in. dolnośląskiemu biznesmenowi Aleksander K., oskarżonemu o liczne wyłudzenia towarów i kredytów bankowych wartości prawie 10 mln zł. Aleksander K. zgłosił się do Elżbiety L. właścicielki ośrodka psychoprofilaktyki, która za 30 tys. zł orzekła, że mężczyzna jest chory na "zaburzenia afektywne dwubiegunowe skutkujące niezdolnością rozpoznawania czynów".

Dla uwiarygodnienia choroby pacjenta Elżbieta L. skontaktowała biznesmena z Andrzejem M. (poddał się dobrowolnie karze) ordynatorem ze szpitala w Lubiążu, który zgodził się za pieniądze przyjąć pacjenta do szpitala i go leczyć. Aleksander K. do szpitala przyjeżdżał tylko na nocleg. W ciągu dnia przebywał w domu, na wolności.

W podobny sposób lekarze pomagali innym podejrzanym lub poborowym, którzy zgłaszali się do nich z prośbą o pomoc, czyli stworzenie fikcyjnej dokumentacji medycznej. W większości przypadków lekarze domagali się pieniędzy za swoją usługę.

Początkowo na ławie oskarżonych miało zasiąść 16 osób, bowiem aktem objęto również tych, którzy wręczali lekarzom pieniądze za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej.

Wcześniej trzech lekarzy przyznało się do zarzutów i dobrowolnie poddało karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu i karom grzywny. Pozostali oskarżeni lekarze nie przyznali się do zarzutów. Natomiast niemal wszyscy oskarżeni, którzy wręczali łapówki, przyznali się do zarzucanych im czynów i dobrowolnie poddali się karze. Dlatego też na ławie oskarżonych zasiadło ostatecznie siedem osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)