Zadziwiająca reakcja Muska. Zasugerował "ostatnie wybory" w Ameryce

Zamach na Trumpa miał miejsce 13 lipca. Sprawcą był 20-letni Thomas Matthew Crooks, który oddał strzały z odległości 135 metrów podczas wiecu w Butler w Pensylwanii.

- Przez ostatnie osiem lat ci, którzy chcą nas powstrzymać, oczerniali mnie, wszczynali impeachment, oskarżali, próbowali wyrzucić mnie z listy kandydatów i kto wie? Może nawet próbowali mnie zabić – powiedział w sobotę Trump podczas wiecu zorganizowanego w miejscu zamach sprzed trzech miesięcy.

- Dziś wieczorem wracam do Butler po tragedii i cierpieniu, aby przekazać proste przesłanie mieszkańcom Pensylwanii i Ameryce: nasz ruch, aby uczynić Amerykę znów wielką, jest silniejszy, dumniejszy, bardziej zjednoczony, bardziej zdeterminowany i bliżej zwycięstwa niż kiedykolwiek wcześniej - oświadczył.

Zobacz też: znaleźli szczątki rakiety Iranu. Nagle na pocisk weszły dzieci

W odróżnieniu od lipcowego wiecu, w sobotę miejsce w którym przemawiał Trump było odgrodzone od publiczności pancerną szybą. Dokładnie o 18.11 czasu miejscowego, kandydat Republikanów zarządził minutę ciszy. To o tej godzinie w lipcu w jego kierunku padły strzały. W zamachu dwie osoby zostały ranne, jedna zmarła. Na cześć zabitego strażaka w tle rozbrzmiał utwór "Ave Maria".

W sobotnim wiecu udział wziął m.in. miliarder Elon Musk. Właściciel platformy X stwierdził m.in., że obecne wybory są "najważniejszymi w naszym życiu", bo "druga strona chce odebrać ludziom wolność słowa".

Miliarder zachęcał do udziału w głosowaniu. - Jeśli tego nie zrobicie, to będą ostatnie wybory. To jest moja prognoza. Nic nie jest ważniejsze - przekonywał.

Przeczytaj też:

"Konfrontacja z Polską". Wróg Putina kreśli czarny scenariusz

Możliwa wygrana Trumpa rodzi obawy. Polacy mają jasne zdanie, wyraźna różnica

Źródło: PAP