Próbował przemycać zabytkowe zegarki
Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi
obywatelowi Niemiec rosyjskiego pochodzenia oskarżonemu przez
słubicką prokuraturę o próbę przemytu 23 zabytkowych zegarków
kieszonkowych i mechanizmów do nich. Leonida F. zatrzymano w
sierpniu ub. roku na przejściu granicznym w Świecku - poinformował
rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Dariusz
Domarecki.
14.03.2006 | aktual.: 14.03.2006 09:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Słubicka prokuratura zarzuca Leonidowi F., że wywoził do Niemiec zegarki wielu znanych firm - Omega czy Moser. Większość z nich została wyprodukowana w XIX i XX wieku; najstarszy był zegarek kieszonkowy wyprodukowany ok. 1770-1780 w Regensburgu. Wśród zabezpieczonych przedmiotów znalazły się mechanizmy do zegarków z początku XVIII wieku.
Biegli nie mieli wątpliwości, że przedmioty te są cennymi zabytkami. Zgodnie z prawem, na ich wywóz właściciel musi posiadać zezwolenie konserwatora zabytków. Leonid F. takiego dokumentu nie miał, więc złamał ustawę o ochronie zabytków i opiece nad nimi.
Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego Niemiec nie przyznał się, by celowo przemycał zegarki przez granicę. Wyjaśnił, że zabytkowe przedmioty zakupił w RFN, a potem przywiózł je do Polski w celu renowacji.
Na dowód ich legalnego posiadania przedstawił szereg rachunków na zakup zegarków kieszonkowych. Wyjaśnieniom tym jednak nie można dać wiary, bowiem z analizy materiału dowodowego, opinii biegłych oraz porównania i treści przedstawionych rachunków nie można jednoznacznie tego potwierdzić - dodał Domarecki.
Po przesłuchaniu i przedstawieniu zarzutów Leonid F. został zwolniony. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy. O losie cennych zegarków i winie oskarżonego zadecyduje sąd.