Proboszcz powiesił się na chórze, wikary na klamce. O samobójstwach księży w Polsce się milczy
Ksiądz przedawkował leki. Proboszcz powiesił się na chórze. Wikary na klamce i dodatkowo podciął sobie żyły. W ciągu ostatnich kilku lat życie odebrało sobie kilkunastu duchownych. – Po mojej próbie samobójczej szybko przeniesiono mnie do innej parafii. Przełożeni rozpowiadali, że miałem wypadek – mówi Wirtualnej Polsce ksiądz, który próbował odebrać sobie życie.
03.08.2018 | aktual.: 06.08.2018 10:53
Gdy dzwoni do mnie ksiądz Jan, na początku kilka razy podkreśla, bym nie podawała, żadnych danych, które mogą pomóc go zidentyfikować. W tekście występuje pod zmienionym imieniem. Zdecydował się ze mną porozmawiać, ponieważ w Kościele samobójstwa duchownych są często ukrywane i duchowni z problemami nie mogą liczyć na żadną pomoc.
- Tak, wiem, że to grzech ciężki. Depresja była jednak tak silna, że wygrała z wiarą. Zgłaszałem przełożonym, że potrzebuję wsparcia, pomocy, ale odsyłali mnie, mówiąc, że każdy kiedyś przechodzi kryzys. Wysłali mnie jedynie na urlop - mówi ksiądz Jan.
Nie chce zdradzać szczegółów tego, co sobie zrobił. – Co komu da, że przeczyta o tym, jak łykałem tabletki, albo się wieszałem. Chciałbym, żeby to dotarło do kościelnych przełożonych. Wielu z nas walczy z depresją. Z różnych względów. Kryzys wiary, nagłe uczucie, które nie może się spełnić, odosobnienie – wylicza.
Ks. Jan przyznaje, że po próbie samobójczej nawiązał kontakt z kilkoma duchownymi, którzy mają podobne przejścia. – Niestety, wszyscy przyznali, że jedyną reakcją przełożonych była rozmowa o potrzebie wyspowiadania się z tego, co zrobili i szybkie przeniesienie w inne miejsce Polski – mówi duchowny.
Seryjne samobójstwa
Sytuacja nie uległa poprawie nawet po serii samobójstw w diecezji tarnowskiej (woj. małopolskie). W ciągu sześciu lat życie odebrało sobie tam ośmiu duchownych. Zaczęło się 17 sierpnia 2006 r. Proboszcz Aleksander Mroczek z Łukowicy koło Limanowej zginął po upadku z wysokości. Diecezja przekonywała wówczas, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Wkrótce lokalne media informowały o proboszczu Stefanie Gardoniu z Żelazówki koło Dąbrowy Tarnowskiej, który zmarł po przedawkowaniu leków. Kościelne władze tłumaczyły wówczas, że to także wypadek. Tak jak w sprawie kolejnego duchownego - ks. Pawła Kocoła. Wikary ze Szczepanowa koło Brzeska także przedawkował leki. Jako "wypadki" nie dało się już jednak wytłumaczyć śmierci 60-letniego proboszcza, który powiesił się na sznurze do przepasywania sutanny, czy wikarego, który związał pętlę na klamce, a dodatkowo podciął sobie żyły.
Pętla na chórze
Życie odebrał sobie także proboszcz z Ochotnicy Górnej. Do podobnego zdarzenia doszło w parafii w Nowym Sączu. Ksiądz Waldemar Durda powiesił się na plebanii. - Cierpiał na depresję endogenną, czyli taką, która w osiemdziesięciu przypadkach na sto kończy się samobójstwem – powiedział wówczas "Tygodnikowi Powszechnemu" ksiądz dr Jerzy Zoń, rzecznik prasowy biskupa tarnowskiego.
Trzech kolejnych księży popełniło samobójstwo przez powieszenie. Ostatnim z nich, który odebrał sobie życie na terenie diecezji tarnowskiej, był 31-letni wikary ze Starego Sącza.
Co kilka, kilkanaście miesięcy pojawia się informacja o kolejnym duchownym, który popełnił samobójstwo. "Bardzo często bywa tak, że 'ludzie' mają depresje i cierpią na choroby psychiczne, a księża są kuszeni przez diabła, są w nocy ciemnej, przeżywają oczyszczenie duchowe. Środowisko księżowskie, ale także bardzo często osoby, które zwykło określać się: świeccy, nie dają możliwości przeżywania depresji przez księży. Ksiądz nie choruje na takie choroby. Być może bierze się to stąd, że wielu duchownych głosi pogląd iż depresja jest owocem złego życia czy głupich wyborów życiowych" – napisał na swoim blogu ojciec Grzegorz Kramer, jezuita.
Czujesz, że jesteś w sytuacji bez wyjścia, masz myśli samobójcze, przeżywasz kryzys? Nie jesteś sam - zgłoś się po pomoc. Jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ. W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer 112 albo jedź na izbę przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego.
Do zlinkowania:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl