Problemy przed prezentacją raportu podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
Jeszcze zanim zaczęła prezentacja raportu podkomisji smoleńskiej doszło do niemałego zamieszania. Kłopoty z dostaniem się na konferencję miało kilkoro dziennikarzy.
11.04.2018 | aktual.: 11.04.2018 13:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Ministerstwie Obrony Narodowej prezentowany jest raport techniczny podkomisji smoleńskiej. Jej szef Antoni Macierewicz przekonuje, że na prezydenckim tupolewie doszło do eksplozji.
Na prezentację chcieli także wejść zagraniczni dziennikarze. I tu pojawiły się problemy, bo przy wejściu powiedziano im, że jest to teren wojskowy i powinni być wcześniej zgłoszeni. Wyproszono także operatora Telewizji Republika narodowości ukraińskiej.
MON powołuje się na przepisy z 2009 roku. Według jednak oficjalnego zaproszenia, kierowanego do redakcji, do wejścia miała wystarczyć legitymacja prasowa.
Dopiero po kilkunastu minutach negocjacji zagranicznych reporterów i operatorów wpuszczono do budynku ministerstwa. - Mojego operatora Francuza wpuścili, gdy doczytali, że nie dotyczy to obcokrajowców z polską legitymacją prasową - informuje reporter Wirtualnej Polski.
Dziennikarze i politycy opozycji są oburzeni. "Zwracają się do jednych obcokrajowców o ekspertyzy, ale innych obcokrajowców nie wpuszczają na konferencję. Wszechobecna paranoja!!" - napisał poseł PO Michał Stasiński.
"Kto podjął taką decyzję?Skandal!" - komentuje Małgorzata Kidawa-Błońska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl