Próba sił w PSL? Janusz Piechociński o Waldemarze Pawlaku: to nie rywalizacja
Szef PSL Janusz Piechociński bagatelizuje zamieszanie w sejmie po tym, jak b. lider Stronnictwa Waldemar Pawlak zaproponował, by odłożyć głosowanie nad odwołaniem szefa MSW do 22 lipca. - Nie sądzę, aby to była rywalizacja - mówił Piechociński.
Sejm nie przyjął wniosku Pawlaka i ostatecznie koalicja obroniła Bartłomieja Sienkiewicza; sam Pawlak wstrzymał się od głosu, choć ludowców obowiązywała dyscyplina w głosowaniu.
Pawlak chciał przerwy w posiedzeniu sejmu do 22 lipca, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA przedstawili Sejmowi informację, czy są poważne zarzuty wobec szefa klubu parlamentarnego ludowców Jan Burego. Wniosek miał związek z przeszukaniem przez CBA biura poselskiego Burego w Rzeszowie. Informacja o tym pojawiła się podczas czwartkowego spotkania klubu PSL z Sienkiewiczem.
Według źródeł Polskiej Agencji Prasowej w PSL Pawlak nie konsultował z Piechocińskim złożonego wniosku o przerwę w posiedzeniu sejmu i odłożenia głosowania nad odwołaniem szefa MSW; taką propozycję złożył na posiedzeniu klubu ludowców. Sprzeciwił się temu Piechociński.
Na posiedzeniu klubu doszło do głosowania, w którym za propozycją Pawlaka - według rozmówców agencji - było 8 posłów, 18 przeciw, pozostali wstrzymali się (klub PSL liczy 32 posłów). Według źródeł do tego głosowania doszło jednak dwukrotnie: za pierwszym razem Pawlaka poparło 14 posłów. Pawlak - mimo przegranej - wyszedł później na sejmową mównicę i formalnie złożył wniosek o odroczenie głosowania ws. Sienkiewicza.
Piechociński przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że podczas posiedzenia klubu PSL doszło do różnicy zdań w sprawie propozycji Pawlaka. - PSL jest demokratyczną formacją, na klubie to przedyskutowaliśmy. Tamten wniosek Waldka przepadł, w związku z tym, skoro nie udało mu się namówić PSL, próbuje namówić całą salę sejmową - tłumaczył Piechociński.
Według stronników Pawlaka jego wniosek to otwarte sprzeciwienie się Piechocińskiemu; jak dodają głosowanie na posiedzeniu klubu pokazało jego siłę wśród posłów. Jak podkreślają, może mieć to znaczenie podczas zaplanowanego na 26 lipca posiedzeniu Rady Naczelnej Stronnictwa. Szef PSL zapowiadał wcześniej, że podda wówczas ocenie członków Rady okres swojego półtorarocznego szefowania partią. Piechociński zastąpił Pawlaka na fotelu prezesa partii na kongresie w listopadzie 2012 r.
- Piechocińskiego poparło tylko 18 posłów z całego klubu. To może mieć znaczenie, gdy za dwa tygodnie dojdzie do głosowania na Radzie - ocenił jeden z ludowców.
- Pawlak wykorzystał sytuację, by uderzyć w Piechocińskiego, ale ostatecznie przegrał, bo nie przekonał większości. To jednak jeszcze nie koniec. Po tym, co stało się dzisiaj posiedzenie Rady Naczelnej będzie bardziej emocjonujące - ocenił inny stronnik b. szefa PSL.
Zwolennicy Piechocińskiego przekonują, że to Pawlak przegrał, forsując swój pomysł. - Przeciwko propozycji Pawlaka opowiedziała się większa liczba posłów. Piechociński może być spokojny - ocenił polityk PSL.
Jego zdaniem obecny prezes nie musi się martwić zbliżającą się Radą. - Wśród posłów zawsze było więcej krytyków. Rada liczy ponad stu członków i dominują w niej ludzie z regionów, a w partyjnym terenie Piechociński ma większość - dodał.
Sam Piechociński ocenił na piątkowej konferencji w sejmie, że głosowaniu na posiedzeniu klubu nie powinno się nadawać dużego znaczenia. - Nie sądzę, że to była rywalizacja o to, ile dziś znaczą w stronnictwie Janusz Piechociński czy Waldemar Pawlak - wyjaśnił. Dodał jednak: - Wynik jest znany, więc nikt by takiemu papierkowi lakmusowemu się nie poddawał.
Pawlak pytany przez dziennikarzy nie chciał się odnieść do swojej rywalizacji z Piechocińskim. Przekonywał jedynie, że przesunięcie głosowania wotum nieufności dla szefa MSW było uzasadnione, bo w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA, mogliby przedstawić sejmowi informację, czy są poważne zarzuty wobec Burego.
Politolog Norbert Maliszewski, odnosząc się do tych wydarzeń, ocenił, że Pawlak starał się udowodnić ludowcom, że lepiej sobie radzi z silnym partnerem koalicyjnym. To było także rzucenie rękawicy Piechocińskiemu przed wyborami w PSL - uważa ekspert.
Według politologa prof. Kazimierza Kika piątkowe wystąpienie w sejmie b. prezesa PSL to początek jego walki o przywództwo w partii. Jego zdaniem Pawlak nie zyskał poparcia posłów Stronnictwa, bo zależy im na trwaniu obecnej koalicji rządowej.
Sejm odrzucił w piątek wniosek PiS o wotum nieufności dla szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Głosowało 449 posłów. Za udzieleniem Sienkiewiczowi wotum nieufności opowiedziało się 213 posłów, przeciwko było 235, jedna osoba wstrzymała się od głosu - Waldemar Pawlak.