ŚwiatPrezydent zmęczony własnym kultem

Prezydent zmęczony własnym kultem

Oskarżany o autorytaryzm prezydent
środkowoazjatyckiego Turkmenistanu Saparmurad Nijazow powiedział w
państwowej telewizji, że zmęczony jest otaczającym go zewsząd
kultem i uwielbieniem. Może komuś
się podoba gloria i chwała, ale mi się to nie podoba - zapewniał
Nijazow.

Prezydent zmęczony własnym kultem
Źródło zdjęć: © AFP

23.06.2004 | aktual.: 23.06.2004 15:58

"Nie pójdę na koncert"

64-letniego przywódcę, który w tym tygodniu miał obchodzić 12. rocznicę pierwszego zwycięstwa w wyborach, zirytowało, że na koncercie pamiątkowym wszystkie pieśni były poświęcone jego osobie. Nijazow, który znany jest także pod przybranym nazwiskiem Turkmenbaszy ("Wódz Turkmenów"), odmówił pójścia na uroczystość.

Proszę was, nie chwalcie mnie ponad miarę. Nie mogę z tego powodu chodzić na konferencje i koncerty. Ciężko jest człowiekowi siedzieć i słuchać jak śpiewają o nim pieśni. Wpatruję się w ziemię i albo czerwienieję ze wstydu, albo blednę. Ja tylko kieruję - przekonywał w wystąpieniu swoich współobywateli - to mieszkańcy Turkmenistanu pracują, tworzą i budują - powiedział Nijazow, którego cytują rosyjskie media.

Turkmenbasza walczy z własnym kultem

Rosyjskie gazety przytaczają przy tym cały zestaw fraz, którymi autorzy pochwalnej poezji darzą prezydenta. "Wielki wódz, zesłany przez niebiosa", "Turkmenbaszy - nasze szczęście i nasz los", czy "Jesteś naszym prorokiem i wyzwolicielem" - to tylko jedne z nich.

Rosyjskie media, dla których Turkmenbaszy i otaczająca go chwała to jeden z ulubionych tematów, tym razem podkreślają, że od jakiegoś czasu Saparmurad Nijazow zaczął walczyć z własnym kultem jednostki.

W Aszchabadzie kazał w maju zdjąć z niektórych gmachów swoje gigantyczne portrety i umieścić w ich miejscu hasła chwalące osiągnięcia państwa turkmeńskiego. "Zbojkotował" też odsłonięcie swojego pomnika przed parlamentem, w którym wszystkie 50 miejsc ma jego Demokratyczna Partia Turkmenistanu.

Posąg z ruchomą głową

Nijazow objął władzę nad radziecką Turkmenią w 1985 roku jako premier i pierwszy sekretarz Komunistycznej Partii Turkmenii (później przemianował ją na "demokratyczną", zaś krajowi nadał turkmeńskojęzyczną nazwę Turkmenistan).

Był pierwszym w historii Turkmenem, członkiem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W 1990 roku, gdy ZSRR ulegał dezintegracji, stanął na czele Rady Najwyższej Turkmenii i jako jej przewodniczący pełnił funkcję szefa republiki. 21 czerwca 1992 roku jako jedyny kandydat wygrał wybory prezydenckie w już niepodległym państwie - głosowało na niego 99,5% wyborców.

Dwa lata później jego rządy przedłużono w referendum o pięć lat, zaś w 1999 roku Nijazow został prezydentem "na czas nieokreślony". Odmówił przyjęcia oferowanej mu przez parlament dożywotniej funkcji zapowiadając nowe wybory na "lata 2008-2010".

W ciągu jego rządów opozycja praktycznie straciła jakiekolwiek znaczenie, książka prezydenta "Ruchnama" stała się obowiązkową lekturą szkolną, zaś bogaty w surowce kraj pokrył się pomnikami prezydenta i jego zmarłych w latach 40. rodziców. Najsłynniejszy - 12-metrowy pomnik Nijazowa w centrum Aszchabadu znany jest z tego, że wyposażono go w ruchomą głowę. Posąg jest tak skonstruowany, że twarz wodza przez cały dzień jest zwrócona ku słońcu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)