PolskaPrezydent zeznawał ws. próby werbunku przez UOP

Prezydent zeznawał ws. próby werbunku przez UOP

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński oświadczył, że prezydent Lech Kaczyński pod koniec lat 90. złożył zeznania w sprawie próby zwerbowania go przez oficera Urzędu Ochrony Państwa w czasie, gdy stał na czele Najwyższej Izby Kontroli.

17.09.2006 | aktual.: 17.09.2006 14:32

Jak powiedział PAP Łopiński, obecny prezydent zeznawał wówczas jako świadek w śledztwie prowadzonym w sprawie inwigilacji prawicy. Jak podkreślił, Lech Kaczyński został wtedy poddany konfrontacji z wówczas już emerytowanym oficerem UOP.

Łopiński zaznaczył, że w związku z tym nieprawdziwe są wszelkie spekulacje, jakoby prezydent milczał w sprawie próby werbunku.

Piątkowe "Życie Warszawy", powołując się na wywiad udzielony przez prezydenta Kaczyńskiego miesięcznikowi "Arcana", przywołuje jego słowa, według których, w czasach, gdy L. Kaczyński był prezesem NIK, "pewien oficer kontrwywiadu UOP, przedtem oczywiście z SB", chciał go zwerbować. Zdaniem prezydenta, tamta "szokująca propozycja" przyczyniła się do jego krytycznej oceny polskiej sytuacji politycznej po 1989 r.

Lech Kaczyński był prezesem NIK od lutego 1992 do czerwca 1995, za czasów rządów Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego.

Tajne śledztwo w sprawie inwigilacji prawicy wszczęto w 1997 r. Liderzy prawicowych ugrupowań dostali od prokuratury status pokrzywdzonych, dzięki czemu mogli się zapoznawać z tajnymi aktami sprawy. W 2003 r. prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia wobec b. oficera SB Jana Lesiaka.

W piątek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zgodziła się na częściowe odtajnienie akt sprawy inwigilacji prawicy przez UOP w latach 90. Prokuratura nie zdąży jednak odtajnić akt przed zaczynającym się 20 września procesem płk. Lesiaka, który miał prowadzić tę inwigilację. Dlatego na razie proces będzie tajny.

Także w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie wykluczył w radiu RMF FM, że ten wątek zostanie dołączony do prowadzonego w prokuraturze śledztwa w sprawie inwigilacji prawicy, zadaniem którego jest znalezienie inspiratorów tego przedsięwzięcia. Wyraził zarazem przypuszczenie, że w wyjaśnieniu sprawy mogą przeszkodzić terminy przedawnienia - dotyczy ona bowiem początku lat 90.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)