Prezydent wezwany przed komisję śledczą?
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, wypowiedzią dla "Rzeczpospolitej" zbliżył się do wezwania go przed sejmową komisję śledczą badającą sprawę Rywina - uważa szef komisji Tomasz Nałęcz(UP).
Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie opublikowanym w sobotę w "Rzeczpospolitej" powiedział, że od początku uważał, iż sprawę Rywina trzeba było natychmiast skierować do prokuratury.
"Od początku uważałem, mówiłem to i premierowi i Michnikowi: skierujcie to do prokuratury, bo będzie z tego nieszczęście" - mówił prezydent. "Premier popełnił błąd, minister Kurczuk popełnił błąd, ja też - w pewnym sensie - popełniłem błąd" - powiedział Kwaśniewski w "Rz".
"Nie byłem zwolennikiem wzywania prezydenta przed komisję, ponieważ uważam, że komisja powinna jak najszybciej zmierzać do celu i poszerzanie grona osób wzywanych przed komisję, mnożenie wątków przed komisją, oddala komisję od rozwikłania tzw. afery Rywina" - powiedział dziennikarzom Nałęcz.
__"Nie chcę używać porównania do skoku Małysza, ale sądzę, że dzisiejszym wywiadem prezydent zbliżył się do wezwania przed komisję" - dodał. Nałęcz powiedział, że sam nie myśli o zgłaszaniu wniosku o przesłuchanie Kwaśniewskiego.
"Ale znając kolegów, to ten wniosek wcześniej czy później padnie. W świetle sformułowań zawartych w wywiadzie dla 'Rzeczpospolitej', trzeba się bardzo poważnie zastanowić, czy takiego wniosku nie poprzeć" - zaznaczył szef komisji.
"Jak przeczytałem ten wywiad, to zadałem sobie pytanie: jeśli prezydent był tak gorąco przekonany, że rzecz trzeba skierować do prokuratury, to też miał taką możliwość" - powiedział Nałęcz. (mag)