Prezydent odznaczył oskarżonych ws. "Halemby"
Dwaj oskarżeni w procesie dotyczącym katastrofy w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej zostali przy okazji tegorocznej Barbórki wyróżnieni odznaczeniami przyznanymi
przez prezydenta RP. Wnioskodawca - Kompania Węglowa - tłumaczy, że odznaczono ich za
udział w akcji, podczas której uratowano zasypanego górnika.
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 21:39
Robert K. i Damian H. są oskarżeni o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, albo dla mienia w wielkich rozmiarach. Prokuratura oceniła, że nie wyprowadzili górników z zagrożonego rejonu, choć groziło im niebezpieczeństwo. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Robert K. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Proces jego i 8 innych oskarżonych, którzy również o to wnioskowali, rozpocznie się 30 grudnia. Damian H. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wraz z innymi 17 oskarżonymi zasiada na ławie oskarżonych podczas rozpoczętego w listopadzie procesu.
Prezydencki minister Michał Kamiński podkreślił, że decyzja o przyznaniu odznaczeń obu panom miała miejsce jeszcze przed katastrofą w "Halembie" i "była związana z zachowaniem w innej sytuacji". Dodał, że o odznaczenia wystąpiła w odpowiednim trybie Kompania Węglowa.
Jak poinformował rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej, odznaczenia zostały przyznane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego jeszcze przed katastrofą, za udział w akcji ratowniczej w lutym 2006 r. Udało się wówczas po 5 dniach uratować zasypanego górnika, Zbigniewa Nowaka.
Do tragicznej w skutkach katastrofy w tej samej kopalni doszło w listopadzie 2006 r. Podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią, powodu zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym, po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, zabijając 23 górników.
- Odznaczenia zostały przyznane jeszcze przed tą katastrofą. Przeleżały się, bo w zeszłym roku, po katastrofie, nie było Barbórki. Górnicy odebrali je podczas środowej, skromnej uroczystości w dyrekcji kopalni - wyjaśnił Madej.
Nie widzi on sprzeczności w wyróżnieniu za jedną akcję, a oskarżeniu za inne działania w kopalni. - To dwie zupełnie różne, niemające ze sobą związku sprawy - zaznaczył.
Innego zdania są jednak związkowcy. Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień'80" Bogusław Ziętek ocenił, że nikt stojący pod tak poważnymi zarzutami nie powinien być odznaczany. - To fatalny sygnał dla społeczności górniczej, znak moralnego wsparcia dla tych osób ze strony dyrekcji i Kompanii Węglowej. Może to być też odebrane w sposób bardzo przykry i bolesny przez rodziny tych, którzy zginęli w katastrofie - powiedział Ziętek.