PolskaPrezydent odrzucił część nominacji na ambasadorów

Prezydent odrzucił część nominacji na ambasadorów

Lech Kaczyński podpisał nominacje dla siedmiu ambasadorów, zaproponowanych przez MSZ - donosi portal tvp info. Wśród kandydatów znalazł się między innymi obecny wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf. Podpisu prezydenta zabrakło pod nominacją dla Piotra Kłodkowskiego, który jest kandydatem na ambasadora w Indiach i Andrzeja Krawczyka, który miałby pojechać na placówkę na Słowacji.

Prezydent odrzucił część nominacji na ambasadorów
Źródło zdjęć: © PAP

30.08.2008 | aktual.: 30.08.2008 20:13

Schnepf ma objąć placówkę w Hiszpanii i Andorze. Do jego wyjazdu dojdzie prawdopodobnie pod koniec roku. Z ustaleń serwisu tvp.info wynika, że jako wiceszef MSZ chce jeszcze pojechać na wrześniową sesję ONZ i październikowy szczyt UE-Azja.

Poza Schnepfem uznanie prezydenta uzyskali jeszcze Michał Murkociński (Syria), Andrzej Jaroszyński (Australia), Krzysztof Olendzki (Tunezja) i Jacek Perlin (Kolumbia). Lech Kaczyński zaakceptował też wyjazd Tomasza Niegodzisza do Libanu i Wojciecha Zajączkowskiego - do Rumunii.

W tej sytuacji na podpis prezydenta czekają już tylko dwie osoby: Piotr Kłodkowski i Andrzej Krawczyk. Lech Kaczyński zapowiedział jednak, że kandydatura tego ostatniego na pewno nie zostanie zaakceptowana.

Andrzej Krawczyk od kilku dni pełni funkcję szefa polskiej ambasady w Bratysławie w randze charge d'affaires.

Jego kandydaturę pozytywnie zaopiniowała sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych. Na tę nominację nie zgodził się jednak prezydent Lech Kaczyński. Prezydent przyznawał wielokrotnie, że między nim a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim jest spór o kandydaturę Krawczyka. Pytany w kwietniu, dlaczego budzi ona jego sprzeciw Lech Kaczyński mówił, że Krawczyk nie poinformował go "o istotnych fragmentach życiorysu".

Krawczyk od 2006 roku był prezydenckim ministrem odpowiedzialnym za sprawy międzynarodowe. W lutym 2007 roku podał się do dymisji po tym, jak prezydentowi przekazano informację, że w stanie wojennym miał być tajnym współpracownikiem WSW.

Chodziło o dokumenty przekazane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego podczas procedury uzyskiwania certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. W marcu Krawczyka oczyszczono z zarzutu współpracy ze służbami specjalnymi PRL. Nie wrócił jednak do pracy w Kancelarii Prezydenta.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)