Prezydent obawia się cenzury Tuska
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jest zażenowany zapowiedziami przyszłego premiera Donalda Tuska, że nie dopuści, by ukazały się przygotowywane przez IPN publikacje na temat kontaktów Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Podkreślił, że wygląda to jak zapowiedź cenzury. Ponadto prezydentowi nie podoba się "obraźliwy" język, którym posługuje się Tusk.
Prezydent nie zgadza się z opiniami, że uroczystość desygnowania Donalda Tuska na premiera była wyjątkowo skromna. Niektóre media zwróciły uwagę, że uroczystość odbyła się w rzadko używanej Sali Hetmańskiej Pałacu Prezydenckiego, inne wyliczyły, że trwała niewiele ponad pół minuty.
Lech Kaczyński zapewnił w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że obecność Donalda Tuska w Pałacu trwała zdecydowanie dłużej. To co zarejestrowała telewizja, to było tylko wręczenie nominacji. Potem odbyła się rozmowa, podczas której prezydent postawił szereg spraw merytorycznych.
Prezydent wyraził ubolewanie z powodu niektórych wypowiedzi Donalda Tuska, które - jego zdaniem - mogą zapowiadać niedobre zmiany w życiu publicznym. Wyjaśnił, że jest zażenowany zapowiedziami przyszłego premiera, że nie dopuści, by ukazały się przygotowywane przez IPN publikacje na temat kontaktów Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Gość Polskiego Radia dodał, że wygląda to jak zapowiedź wprowadzenia cenzury.
O działaniach, które miały rzekomo zablokować publikację o kontaktach Wałęsy z bezpieką opublikowała w środę "Rzeczpospolita". Według gazety "tajemniczy emisariusz Tuska" miał przekonywać prezesa IPN Janusza Kurtykę, by ten wstrzymał wydanie książki z informacjami na ten temat. Donald Tusk określił te wiadomości jako nieprawdziwe i skandaliczne. Podkreślił, że liczy na natychmiastowe wyjaśnienia prezesa Kurtyki, że to nieprawda i sprostowanie ze strony "Rzeczpospolitej". Sam Lech Wałęsa określił publikację gazety jako prowokację.
Lechowi Kaczyńskiemu szczególnie nie podoba się język, którym posługuje się Donald Tusk. Określił go jako obraźliwy i wysoce niefortunny. Dodał, że dzieje się tak w sytuacji, w której desygnowany premier jest traktowany bardzo przychylnie przez media.
Prezydent przyznaje jednak, że w wystąpieniach Donalda Tuska znajduje też elementy pozytywne. Chodzi o te wypowiedzi, z których wynika, że Platforma stara się czerpać również z programu Prawa i Sprawiedliwości. Lech Kaczyński przytoczył hasło Polski solidarnej przejęte, jego zdaniem z programu PiS-u.
Zaprzysiężenie nowego rządu ma odbyć się w najbliższy piątek. Tydzień później - 23 listopada - Donald Tusk wygłosi w Sejmie expose i poprosi posłów o wotum zaufania. (IAR)