Duda w mocnych słowach. "Zostaną przez moich rodaków rozliczeni"
- Jeżeli premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski chcą prowadzić z prezydentem wojenkę w sprawie ambasadorów, to mam nadzieję, że zostaną za to przez moich rodaków rozliczeni - powiedział w piątek Andrzej Duda. Jak też stwierdził, "dopóki pełni urząd prezydenta RP, dopóty konstytucja będzie przestrzegana".
25.10.2024 | aktual.: 25.10.2024 13:56
Prezydent, przebywający obecnie w Korei Południowej, zapytany przez dziennikarzy, odniósł się do braku polskiego ambasadora w tym kraju. Według prezydenta Dudy premier Tusk i minister Sikorski próbują pozbawić prezydenta prerogatywy nominowania ambasadorów.
"Dopóki pełnię urząd prezydenta, Konstytucja będzie przestrzegana"
- Słyszeliście państwo ich wypowiedzi, że oni w tej chwili mają władzę i to oni decydują, kto ma być ambasadorem. Udają, że nie widzą tego, że w Konstytucji RP napisane jest, że ambasadorów powołuje i odwołuje prezydent - stwierdził Duda.
Podkreślił, że chce realizować procedurę, która "obowiązywała przez 35 lat". - Realizowały ją wszystkie poszczególne rządy, poza rządem Donalda Tuska. I wszyscy poszczególni prezydenci, którzy byli przede mną - i ja przez osiem lat - również tę procedurę spokojnie realizowałem, placówki polskie były obsadzane. I nagle zjawił się rząd Donalda Tuska i prowokująco próbuje pozbawić prezydenta jego prerogatywy, próbuje tę prerogatywę ograniczać. Kpi sobie z obowiązujących zasad, kpi sobie z praworządności, bo taka jest prawda. I ja na to nie pozwolę, bo - jak powiedziałem - dopóki pełnię urząd prezydenta RP, dopóty konstytucja będzie przestrzegana - oznajmił dalej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Duda mówi o "wojence z prezydentem"
- Ja mówię bardzo spokojnie - proszę realizować procedurę, także w szacunku dla naszych zagranicznych partnerów. Pierwszym etapem tej procedury jest wstępne zapytanie prezydenta o zgodę na kandydaturę na nowego ambasadora, co związane jest również z odwołaniem poprzedniego ambasadora - dodał prezydent.
Przypomniał, że w marcu w Waszyngtonie premier Tusk po wspólnym spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem ogłosił, iż "teraz to oni odwołają 50 ambasadorów". - Nie mogą odwołać 50 ambasadorów, bo odwołać ambasadorów może tylko i wyłącznie prezydent RP. Więc co zrobili? Kazali tym naszym przedstawicielom zjechać z placówek - stwierdził prezydent.
- Ambasadorzy wykonali polecenie ministra spraw zagranicznych, opuścili placówki i wrócili do kraju. Mieliście państwo potem sytuację w Nigerii, że nie było komu ratować polskich studentów, ponieważ pani ambasador została zmuszona do powrotu do kraju. Nie mogła tej sprawy załatwić, nie mogła pomóc polskim studentom, ponieważ została wycofana do Polski, dlatego że pan premier Tusk z ministrem spraw zagranicznych zdecydowali, że będą prowadzili wojenkę z prezydentem w ten sposób - mówił Duda.
- Jeżeli chcą prowadzić wojenkę z prezydentem kosztem polskich spraw, łamiąc przy okazji procedury, które obowiązywały przez 35 lat, tym samym podważając zapisy polskiej konstytucji, to mam nadzieję, że zostaną za to przez moich rodaków rozliczeni - dodał prezydent.
"Mam nadzieję, że zostaną za to przez moich rodaków rozliczeni"
Konflikt między MSZ a prezydentem w sprawie ambasadorów trwa od marca tego roku. Wówczas MSZ poinformowało, że minister Radosław Sikorski zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Jednocześnie MSZ wyraziło nadzieję "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju".
W lipcu szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka w rozmowie z PAP podkreślała, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się podpisu prezydenta także w przypadku kandydatur na ambasadora w krajach, w których polska placówka jest nieobsadzona - takich jak np. Izrael, w związku z trybem postępowania MSZ i rządu w kwestii ambasadorów.
Zgodnie z konstytucją prezydent w zakresie polityki zagranicznej współdziała z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej ambasadora mianuje i odwołuje prezydent. Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący, szef Służby Zagranicznej, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Czytaj też: