"Prezydent nie zawęził definicji współpracy z SB"
Minister w Kancelarii Prezydenta Maciej
Łopiński zapewnił, że definicja współpracy ze Służbą
Bezpieczeństwa PRL w prezydenckim projekcie nowelizacji ustawy
lustracyjnej nie została zawężona.
12.01.2007 08:50
Gość porannych "Sygnałów Dnia" Polskiego Radia odniósł się w ten sposób do zarzutów doradcy szefa Instytutu Pamięci Narodowej Antoniego Dudka, sformułowanych pod adresem tego projektu w czwartkowym "Dzienniku". W czwartek nad projektem nowelizacji debatował Sejm.
Łopiński nie zgodził się z opinią, że prezydencki projekt zawęził definicję współpracy do działań, które okazały się szkodliwe dla osób trzecich. Przypomniał, że współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa w prezydenckim projekcie zdefiniowano jako tajne i świadome współdziałanie. O szkodliwości działań mówi się dopiero w kolejnym ustępie, kiedy nie była to tajna i świadoma współpraca, lecz oficjalne kontakty wynikające z obowiązujących wtedy przepisów - powiedział Łopiński, przypominając, że jeśli np. ktoś był dyrektorem przedsiębiorstwa, to rutynowo spotykał się z oficerem SB, który zajmował się jego firmą.
Łopiński zauważył, że nie jest wszystko jedno, czy człowiek taki na pytanie oficera: "Co tam u was słychać?" odpowiadał: "Wszystko w porządku", czy też szkodził ludziom, "działał przeciwko dobru osobistemu innych osób, przeciw wolności". Łopiński dodał, że prezydencki projekt za współpracę z SB uznaje takie współdziałanie z nią, które było tajne lub szkodliwe.