Prezydent: nie ma konfliktu między mną a premierem
Prezydent Lech Kaczyński zapewnia, że między nim a premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem nie ma żadnego konfliktu. Prezydent nie podjął jeszcze decyzji w sprawie "becikowego" dla wszystkich kobiet, które urodzą dziecko. Na przyszły tydzień zapowiedział rozmowy z premierem na ten temat.
05.01.2006 | aktual.: 05.01.2006 21:15
Lech Kaczyński uczestniczył w uroczystości wręczenia tytułu "Człowieka Roku 2005". W rozmowie z dziennikarzami powiedział też, że konfliktu nie ma również między premierem a szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Doniesienia mediów o takim konflikcie nazwał "czystymi dywagacjami".
Prezydent podkreślił, że zarówno on, jak i jego brat Jarosław Kaczyński, byli zwolennikami odwołania ministra skarbu Andrzeja Mikosza. Nie kryję, że prezes partii i ja byliśmy zwolennikami tego kroku - powiedział. Podkreślił, że nie wie, pod czyim wpływem premier ostatecznie zdecydował się odwołać Mikosza, jednak - jak zaznaczył - przyjął tę decyzję z zadowoleniem.
Prezydent podkreślił, że był zwolennikiem odwołania ministra skarbu "przy całym szacunku dla jego kunsztu prawniczego". Jak powiedział, "władza publiczna kosztuje - można pożyczać pieniądze panu X i Y, to nie jest przestępstwo, ale ma to wpływ na udział w życiu politycznym".
Dymisja ministra Mikosza nastąpiła po wtorkowym artykule w "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała o pożyczce 300 tys. USD, której żona Mikosza udzieliła ze wspólnego małżeńskiego majątku matce Witolda W., gracza giełdowego, który ma kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Witold W. jest oskarżany o manipulacje kursem giełdowego Kopeksu. Według kopii umowy, którą Mikosz przekazał we wtorek dziennikarzom pożyczka wynosiła 370 tys. dol.
Prezydent poinformował, że jeszcze nie podjął decyzji w sprawie "becikowego" dla wszystkich kobiet, które urodzą dziecko. Pytany o to powiedział, że "jest zwolennikiem polityki prorodzinnej, ale w granicach rozumu i bez naruszania świętej dla niego zasady równouprawnienia kobiet".
Podkreślił jednak, że "jeśli chodzi o sytuację budżetu, musi mieć gwarancję od premiera, że znajdą się na to środki". Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu będzie w tej sprawie rozmawiał z premierem Marcinkiewiczem.
Jeśli środki się nie znajdą, to ja muszę podjąć taką decyzję, która jest racjonalna z punktu widzenia państwa - powiedział prezydent. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, "nie ma w Polsce dramatu w finansach publicznych, ale trzeba myśleć o tym, aby nie doszło do poważniejszej choroby".
Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o świadczeniach rodzinnych, która przewiduje, że "becikowe" w wysokości 1 tys. zł otrzymają wszystkie mamy, jeśli dochód w ich rodzinie nie przekracza 504 zł na osobę, a w rodzinach z dzieckiem niepełnosprawnym - 583 zł. Na podpis prezydenta czeka jeszcze nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, autorstwa LPR, przyznająca "becikowe" wszystkim kobietom, które urodziły dziecko. Prezydent ma czas na podjęcie decyzji w tej sprawie do 18 stycznia.