Tak po ludzku świadczy to bardzo źle o Marcinkiewiczu - ocenił prezydent.
Marcinkiewicz powiedział w piątek w radiu "Zet": Może jeśli w Polsce te braterskie powiązania, wzajemną troskę na szczytach tej władzy pomiędzy prezydentem i premierem zastąpi wzajemna kontrola, zastąpi może nawet i rywalizacja, to może taka sytuacja będzie dla Polski, dla naszego rozwoju lepsza. Bo przecież Lech Kaczyński, tak czy siak, jest i będzie prezydentem, w związku z tym Kaczyńscy, tak czy siak, mają władzę w Polsce, mają władzę w państwie. Gdyby to ode mnie zależało, to ja bym w tych wyborach dał szansę Tuskowi.
Marcinkiewicz został premierem. To, że się nim przestaje być skoro nie jest się liderem partii, jest rzeczą oczywistą. Reakcja pana Marcinkiewicza po odejściu ze stanowiska tutaj trochę różniła się od reakcji nawet polityków z całkowicie innych, niż mój, obozów politycznych - powiedział prezydent.
Jak zauważył, Marcinkiewicz startował w wyborach na prezydenta Warszawy; miał też propozycję, jeśli chodzi o ministerstwo gospodarki.