Prezydent Kirgistanu podpisał nową konstytucję
Prezydent Kirgistanu Kurmanbek
Bakijew podpisał uchwaloną przez parlament nową
konstytucję, ograniczającą jego władzę, a rozszerzającą
uprawnienia rządu i parlamentu. Krok ten ma rozładować polityczny
kryzys, który wyprowadził na ulice kilka tysięcy demonstrantów.
Konstytucję przyjęto w środę wieczorem w dwóch czytaniach 67 głosami w 75-miejscowym parlamencie. W czwartek rano kirgiski prezydent podpisał dokument w obecności reporterów.
Nowa konstytucja została ostatecznie wypracowana w rozmowach zwolenników i przeciwników prezydenta Bakijewa, który doszedł do władzy w lipcu 2005 roku.
Zaproponowany najpierw przez prezydenta projekt konstytucji nie zadowolił opozycji. Jeszcze w poniedziałek opozycja zbojkotowała sesję parlamentu, na której miały zostać przedstawione prezydenckie poprawki do ustawy zasadniczej.
Demonstrująca od 2 listopada na ulicach Biszkeku opozycja domagała się zmian, zarzucając prezydentowi i jego współpracownikom korupcję oraz niedotrzymanie przedwyborczych obietnic, w tym m.in. wprowadzenia demokratycznych reform.
Poprawki do ustawy zasadniczej przewidują zwiększenie liczby miejsc w parlamencie z 75 do 90. Kandydaturę premiera ma wysuwać partia, która zwycięży w wyborach (dotychczas robił to prezydent), zatwierdzać premiera ma parlament.
Nowa konstytucja zezwala mieszkańcom Kirgistanu na posiadanie podwójnego obywatelstwa.
Kirgistan jest ważnym strategicznie państwem Azji Środkowej. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja posiadają na jego terytorium bazy lotnicze. Graniczy z Kazachstanem, producentem ropy naftowej, gdzie zachodnie firmy zainwestowały miliardy dolarów.
Bakijew został mianowany p.o. prezydenta i premierem po obaleniu 24 marca zeszłego roku reżimu Askara Akajewa podczas "tulipanowej rewolucji". W lipcu 2005 r. wygrał z blisko 89-procentowym poparciem wybory prezydenckie.