ŚwiatPrezydent: KE nie ma prawa oceniać naszych decyzji

Prezydent: KE nie ma prawa oceniać naszych decyzji

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że Komisja Europejska nie jest organem upoważnionym do tego, żeby oceniać decyzje poszczególnych przywódców państw. KE dała do zrozumienia, że oczekuje od Polski kontynuowania procesu ratyfikacji.

Prezydent: KE nie ma prawa oceniać naszych decyzji
Źródło zdjęć: © PAP

01.07.2008 | aktual.: 01.07.2008 18:54

Sugestie Komisji Europejskiej to efekt wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego, który uznał za bezprzedmiotowe podpisanie Traktatu Lizbońskiego po fiasku referendum w Irlandii.

Polska, tak samo jak inne kraje członkowskie UE, podpisała Traktat i zobowiązała się do jego ratyfikacji - oświadczyła rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen. Prezydent Polski był jednym z głównych aktorów podczas negocjacji tego Traktatu - przypomniała.

Według KE, wnioski końcowe czerwcowego szczytu UE poświęcone Traktatowi z Lizbony są jasne i jednoznaczne: Traktat ratyfikowały dotąd parlamenty 19 krajów, a proces ratyfikacji trwa dalej, mimo irlandzkiego "nie". To - zdaniem KE - odnosi się także do Polski.

"Lech Kaczyński postawił się Nicolasowi Sarkozy'emu"

Wypowiedź polskiego prezydenta odnotowały i skomentowały również media na Wyspach. W opinii telewizji BBC słowa Lecha Kaczyńskiego to kolejny cios dla Traktatu. Telewizja ITV uznała, że prezydenckie "nie" to „nowa zgryzota" dla Brukseli.

Według "Daily Telegraph" Lech Kaczyński „postawił się" Nicolasowi Sarkozy'emu i to już pierwszego dnia francuskiego przewodnictwa Unii. Prezydentowi Francji trudno będzie teraz „postawić traktat na tory", po wykolejeniu go przez Irlandczyków - ocenił konserwatywny dziennik.

Postawa Lecha Kaczyńskiego wzbudziła sympatię w Irlandii. Telewizja RTE podkreśla, że Sarkozy znalazł się teraz po silniejszą presją niż dotychczas i być może kiedy przyjedzie do Dublina, nakreśli bardziej klarowne perspektywy Unii Europejskiej.

"Le Monde": prezydent Kaczyński zepsuł francuskie święto

Najwyraźniej prezydent Lech Kaczyński postanowił popsuć świąteczny nastrój z okazji przejęcia przez Francję przewodnictwa Unii Europejskiej - pisze "Le Monde".

"Nacjonalistyczny konserwatysta Kaczyński, którego sam prezydent Sarkozy przekonał w czerwcu 2007 roku do podpisania Traktatu Lizbońskiego, załatwia teraz porachunki z szefem rządu, liberałem Donaldem Tuskiem, którego dojście do władzy było wielką ulgą dla Europejczyków" - pisze gazeta.

"Prezydent Kaczyński wykorzystuje okazję, jaką jest opór jego czeskiego przyjaciela Vaclava Klausa, który uznał Traktat Lizboński za martwy po klęsce irlandzkiego referendum" - dodaje "Le Monde".

Hiszpania przypomina: po wejściu do UE Polska wzięła na siebie pewną odpowiedzialność

Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Miguel Angel Moratinos przypomniał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że po wejściu do UE Polska wzięła na siebie pewną odpowiedzialność i powinna respektować konstytucyjne procedury - pisze agencja EFE.

Moratinos przypomniał Lechowi Kaczyńskiemu, że wszystkie państwa unijne w procesie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego podjęły zdecydowane zobowiązanie.

_ W tych państwach dochodziło do różnych komplikacji, ale ostatecznie zawsze osiągano konsensus. Rząd polski także podjął pewną odpowiedzialność, a zatem sądzę, że należy uszanować procedury konstytucyjne i jesteśmy przekonani, że w końcu (traktat) zostanie przyjęty_ - podkreślił minister, cytowany przez EFE.

Traktat ratyfikowały już parlamenty 19 krajów UE.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)