Polityka"Prezydent Kaczyński to nie Mao Tse-Tung"

"Prezydent Kaczyński to nie Mao Tse‑Tung"

Premier Donald Tusk ujawnił raport o stanie swojego zdrowia, z którego możemy się dowiedzieć, że ma bardzo dobrą wydolność organizmu. Czy inni politycy pójdą za przykładem premiera i podadzą do wiadomości publicznej szczegóły dotyczące swej kondycji fizycznej? Czy zrobi to prezydent? Sondaże wskazują, że wyborcy nie są zainteresowani takimi informacjami – mówi Wirtualnej Polsce politolog z Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie dr Wojciech Sokół. Polacy nie oczekują, by prezydent, premier, czy inny wysoki urzędnik państwowy był jak przewodniczący Mao Tse-Tung, który przepłynął Jangcy, by pokazać swoją tężyznę fizyczną - dodaje dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

"Prezydent Kaczyński to nie Mao Tse-Tung"
Źródło zdjęć: © PAP

Upublicznienia raportu o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego od miesięcy domagał się poseł PO Janusz Palikot. Tymczasem według sondażu TNS OBOP przeprowadzonego dla "Wiadomości" TVP 1, takiego raportu nie chciałoby poznać aż 70% Polaków. Czy więc prezydent zdecyduje się ujawnić informacje na temat swego zdrowia? We wtorek w "Sygnałach Dnia" mówił, że jest przeciwnikiem tego rodzaju raportu, ponieważ - jak ocenił - dzisiaj to będzie dotyczyło jego, a "jutro każdego polityka, który podpadł". Wcześniej powstanie raportu o zdrowiu Lecha Kaczyńskiego zapowiedział prezydencki minister Michał Kamiński.

Zdaniem dr. Wojciecha Sokoła, w świetle wypowiedzi prezydenta nic nie wskazuje na to, że prezydent zmieni zdanie i poda do wiadomości publicznej informacje o swoim stanie zdrowia. Byłoby to przyjęcie reguł gry narzuconych przez obóz Platformy Obywatelskiej. Prezydent i jego otoczenie będą tutaj konsekwentni – mówi. - Ujawnienie tego typu informacji jest bliskie stylowi kultury politycznej i marketingu politycznego za oceanem, natomiast w Polsce nie jest to przyjęte i raczej może spotkać się z krytyką.

W opinii dr Rafała Chwedoruka wyborcy są w materii zdrowia dosyć konserwatywni i nie oczekują przesadnej "jawności" ze strony polityków. Szczególnie na osobę prezydenta Polacy patrzą, jak na pewien majestat. Kogoś, kto jest nieco oddalony od spraw przyziemnych. Zdrowie to sprawa drażliwa i mające miejsce w ostatnich kilkunastu latach przypadki ciężkich chorób polityków, np. ministra zdrowia, były przyjmowane z należytym wyciszeniem. To najlepiej odzwierciedla stan ducha Polaków – uważa ekspert z UW. Były minister zdrowia prof. Zbigniew Religa publicznie poinformował, że walczy z nowotworem płuc.

Publikacja dokumentu dotyczącego zdrowia premiera to według politologa konsekwencja „lansowania się” przez posła Janusza Palikota. _ Palikot postawił Donalda Tuska pod ścianą. Myślę, że premier obawiał się zarzutu politycznej hipokryzji ze strony opozycji. Bo oto polityk Platformy żąda raportu od prezydenta, a jednocześnie nie wymaga go od własnego lidera. W tym aspekcie bym to rozpatrywał_ - tłumaczy Chwedoruk. Gdy ktoś jest w drugim rzędzie w swojej partii, albo ma mało do powiedzenia, wówczas będzie próbował szokować opinię publiczną tego typu ekscentrycznymi wystąpieniami. Robimy tu z igły widły. Polacy owszem oczekują jawności, ale raczej jeśli chodzi o majątki polityków, a nie o stan ich organów wewnętrznych - konkluduje ekspert.

Inne wytłumaczenie ma politolog z UMCS. Jego zdaniem tego typu informacje mają za zadanie przysłonić inne ważniejsze kwestie, w danym momencie niewygodne dla Platformy.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)