Prezydent i premier znów polecą osobno na szczyt UE
Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk na najbliższy szczyt UE do Brukseli polecą oddzielnie, ale wrócą razem. Dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej rozpocznie się w czwartek.
16.03.2009 | aktual.: 16.03.2009 22:00
Według informacji uzyskanych w Kancelariach Prezesa Rady Ministrów i Prezydenta, w czwartek 19 marca rządowy Tupolew poleci najpierw około godz. 10 do Brukseli z premierem na pokładzie, potem wróci do Warszawy po prezydenta. Wylot L.Kaczyńskiego do Brukseli zaplanowany jest na godz. 14.
Donald Tusk przed rozpoczęciem szczytu weźmie udział w spotkaniu liderów Europejskiej Partii Ludowej. Lech Kaczyński nie planuje spotkań bilateralnych przed obradami, udaje się bezpośrednio na samo spotkanie przywódców państw i rządów UE.
W piątek - po zakończeniu dwudniowych obrad - obaj politycy wrócą razem do Warszawy jednym samolotem rządowym.
Prezydent na konferencji w Radomiu powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, żeby lecieć razem z szefem rządu do Brukseli i że nic nie wie o oddzielnych lotach.
"Niewykluczone, że zlecę wycofanie pozwu przeciw Arabskiemu"
Prezydent Lech Kaczyński nie wykluczył, że zleci wycofanie pozwu przeciw szefowi Kancelarii Premiera Tomaszowi Arabskiemu. Pozew dotyczy rachunku za samolot, który prezydencka kancelaria wyczarterowała na podróż do Brukseli, na szczyt UE.
Według tygodnika "Wprost" Kancelaria Prezydenta złożyła pozew przeciwko Arabskiemu do sądu pracy. Powodem jest rachunek za wyczarterowany samolot, którym Lech Kaczyński poleciał na szczyt UE w październiku ubiegłego roku. Prezydencka kancelaria uważa, że skoro kancelaria premiera odmówiła Lechowi Kaczyńskiemu rządowego samolotu, to powinna zapłacić rachunek - 150 tys. zł - za wynajęcie samolotu.
Według prezydenta, jeśli chodziłoby o proces z Kancelarią Premiera, to sprawa byłaby oczywista. - Bo prezydent ma prawo jako pierwszy ze wszystkich obywateli do samolotu, a nie premier - tłumaczył.
Jak jednak zastrzegł, skoro dowiedział się, że chodzi o proces przeciw Arabskiemu, "ma w tej sprawie wątpliwości".
- Nie wiem, czy nie polecę wycofać tego pozwu. Dlatego, że wiem dobrze, że pan minister Arabski niczemu nie był winien, wykonywał polecenia, które przyszły ze szczebla wyższego - wyjaśnił Lech Kaczyński.
Wieczorem szef kancelarii premiera Tomasz Arabski wydał oświadczenie, w którym napisał: "z narastającym zdumieniem obserwuję poczynania Kancelarii Prezydenta; najpierw absurdalny wniosek do sądu pracy, a teraz jeszcze dziwaczniejsze uzasadnienie wycofania go".
W niedzielę doradca ekonomiczny prezydenta Adam Glapiński wyjaśniał, że celem pozwu jest odpowiednie zaksięgowanie wydatku za wynajęcie samolotu; obie kancelarie - prezydenta i premiera - są bowiem - mówił - przedstawicielami skarbu państwa, a Arabski został pozwany do sądu pracy również jako pracownik Skarbu Państwa.