Prezydent: gdyby TK orzekał w tej sprawie, byłby to precedens
• Prezydent: byłby to precedens, gdyby Trybunał orzekał w tej sprawie
• Ziobro: TK de facto potwierdził legalność wyboru przez ten Sejm pięciu sędziów
• Rzecznik rządu: odstępując od orzekania ws. 10 uchwał Sejmu, TK postąpił słusznie
• Borys Budka (PO): Trybunał przyznał rację skarżącym
• Konstytucjonalista: TK uznał, że orzekanie jest niedopuszczalne lub zbędne
11.01.2016 | aktual.: 11.01.2016 21:19
Gdyby Trybunał Konstytucyjny nie odstąpił od orzekania ws. 10 uchwał Sejmu, stworzyłby precedens; TK nie orzeka w sprawach indywidualnych, a te uchwały miały taki charakter - ocenił prezydent Andrzej Duda. Jak poinformowano w poniedziałek Trybunał umorzył postępowanie uchwał Sejmu o unieważnieniu wyboru w październiku 2015 r. przez poprzedni Sejm pięciu sędziów TK oraz o powołaniu w grudniu pięciu nowych w ich miejsce.
- Decyzja została podjęta przez Trybunał. Mówiąc szczerze, byłby to precedens, gdyby Trybunał orzekał w tej sprawie dlatego, że on nie orzeka w sprawach indywidualnych, a te uchwały miały charakter indywidualny. Więc co do tego nikt chyba nie miał wątpliwości. Przyjmuję tę decyzję po prostu - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - który w poniedziałek wieczorem wypowiadał się w "Kropce nad i" - TK, odstępując od orzekania ws. uchwał "potwierdził de facto legalność wyboru przez ten Sejm pięciu sędziów TK, od których prezydent przyjął ślubowanie". Zdaniem Ziobry Trybunał "umarzając skargę na rzekomo bezprawną drogę, jaką Sejm wybrał, wyłaniając sędziów, tym samym stwierdził, że jedynym organem uprawnionym, by wyrazić stanowisko, kto został wybrany przez polski parlament sędzią, jest Sejm".
Ziobro ocenił, że rozstrzygnięcie TK jest też "w jakimś sensie kompromitujące dla kwalifikacji prawnych PO, która zdecydowała się skarżyć te uchwały (...) i było też kompromitacją rzecznika praw obywatelskich, który do tej skargi się przyłączył, pokazując w ten sposób zapalczywość i upolitycznienie". - Fakt, że został wybrany większością Platformy okazuje się nie być przypadkiem, bo był gotów naruszyć reputację RPO i swoją niezależność i polec w taki sposób. Nieładnie - dodał szef MS.
Zdaniem rzecznika rządu Rafała Bochenka, odstępując od orzekania, TK postąpił słusznie, bowiem na takie rozwiązanie wskazywało wielu przedstawicieli nauki. Cieszę się, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego również będą przestrzegać prawa - powiedział Bochenek na konferencji prasowej.
Podkreślił, że "wszyscy doskonale wiemy", że TK nie ma uprawnienia, by orzekać w sprawie aktów indywidualnych i konkretnych, lecz ocenia zgodność ustaw z konstytucją. - Ten temat jest już zamknięty. Ustawa nowa obowiązuje. Problem jest rozwiązany. Cieszymy się z tego bardzo - powiedział rzecznik rządu.
Z kolei były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO) zwrócił uwagę, że TK w uzasadnieniu uchwały określił jako "prawnie niewiążące" i "nieprawotwórcze" i z tego powodu umorzył postępowanie.
- Trybunał wyraźnie zaznaczył, że uchwały, które 25 listopada ub. roku podjął Sejm tej kadencji są prawnie niewiążące. TK tym samym przyznał rację skarżącej grupie posłów, że Sejm obecnej kadencji nie miał prawa do anulowania wyboru sędziów dokonanego przez Sejm poprzedniej kadencji - powiedział Budka. Dodał, że w uzasadnieniu TK wyraźnie podkreśla, że uchwały te nie mogą być traktowane jako prawnie wiążące.
Podkreślił, że jeśli usłyszy, że umorzenie sprawy przez TK to potwierdzenie, że PiS ma rację, to jest to totalna bzdura.
Poseł PO powiedział, że podziela zdanie sędziów TK, którzy złożyli zdanie odrębne, "że tak ważne orzeczenie, również umorzenie postępowania powinno odbyć się na rozprawie". - Opinia publiczna powinna poznać te argumenty i Trybunał powinien wytłumaczyć, by ktoś nie odniósł mylnego wrażenia, jakoby umorzenie postępowania przyznało rację obecnej większości sejmowej, bo absolutnie tak nie jest - powiedział Budka.
Jego zdaniem Trybunał tym postanowieniem w sposób jasny i czytelny wyraził zdanie, że pełen skład TK jest 10-osobowy. - TK orzekał tylko na podstawie konstytucji i nie dopuścił do orzekania tych pięciu nielegalnie wybranych sędziów - dodał Budka.
Zdaniem posła PiS Arkadiusza Mularczyka, zgodnie z nową ustawą, sprawa powinna być badana według kolejności wpływu i w składzie 13, a nie 10 sędziów. Dlatego też - według posła - Trybunał powinien wyjaśnić, z jakiego powodu nie dopuścił trzech sędziów i na czym polega tajemnica ogłoszenia postanowienia dopiero w dzisiaj, a nie w ubiegły czwartek. W tym czasie, jak powiedział poseł Mularczyk, "prezes Rzepliński chodził po telewizjach i komentował bieżące wydarzenia trybunałowe, a ta sprawa była niezwykle ważna z punktu widzenia Trybunału i można powiedzieć, że prezes Rzepliński niejako ją zataił przed opinią publiczną".
Według posła Mularczyka, Andrzej Rzepliński mógł "wystraszyć się" demonstracji KOD-u, które odbywały się w sobotę albo nie zgadzał się z postanowieniem Trybunału, albo nie przyjął go do wiadomości albo też nie chciał opublikować.
- Trybunał Konstytucyjny uznał, że orzekanie w tej sprawie jest niedopuszczalne lub zbędne - tak konstytucjonalista Ryszard Piotrowski tłumaczy umorzenie przez Trybunał skargi dotyczącej grudniowego wyboru sędziów Trybunału, a także stwierdzenia braku mocy prawnej uchwał Sejmu poprzedniej kadencji o wyborze sędziów.
Trybunał mógł podjąć taką decyzję stwierdzając, że uchwał Sejmu dotyczących powoływania osób na stanowiska nie będzie oceniał, bo nie mają one charakteru normatywnego, czyli prawotwórczego. Ekspert zastrzegł, że pełną odpowiedź może dać dopiero uzasadnienie postanowienia.
Piotrowski mówił też w Polskim Radiu 24, że decyzja wydaje się korzystna dla obozu rządowego. To bowiem on przekonywał, że Trybunał nie powinien orzekać w tej sprawie i w takim składzie.
4 grudnia 2015 r. grupa posłów PO (do których potem przyłączył się RPO Adam Bodnar) zaskarżyła uchwały Sejmu z 25 listopada stwierdzające "brak mocy prawnej" wyboru 8 października przez Sejm poprzedniej kadencji pięciu sędziów TK (Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego, Krzysztofa Ślebzaka, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokali) oraz uchwały Sejmu z 2 grudnia o wyborze pięciu nowych osób w ich miejsce (Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Julii Przyłębskiej, Piotra Pszczółkowskiego).
Prokurator generalny i Sejm wnieśli o umorzenie sprawy. Sejm, prezydent Andrzej Duda oraz PiS podkreślali, że TK nie może badać uchwał Sejmu, bo dotyczą one indywidualnego wyboru sędziów, a TK "nie jest sądem faktów, ale prawa". PO i część prawników uważała, że TK ma prawo badać te uchwały, bo mają treść normatywną.
Decyzję o umorzeniu postępowania TK podjął 7 stycznia w pełnym składzie 10 sędziów TK na niejawnym posiedzeniu. Zdania odrębne złożyli sędziowie Andrzej Rzepliński, Andrzej Wróbel i Marek Zubik.
Oceniając w uzasadnieniu postanowienia z 7 stycznia uchwały o braku mocy prawnej wyboru 5 sędziów przez poprzedni Sejm, TK ustalił, że nie mogą być one uznane za akty normatywne. "Uchwały te należało zaliczyć do kategorii uchwał nieprawotwórczych oraz zakwalifikować je jako prawnie niewiążące" - uznał TK. W konsekwencji Trybunał ocenił, że postępowanie w tym zakresie podlegało umorzeniu ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia.
Z kolei uchwały o ponownym wyborze 5 sędziów TK zaliczył do "kategorii uchwał nieprawotwórczych, przez które Sejm miałby realizować funkcję kreacyjną w odniesieniu do organów władzy publicznej", wobec czego nie mogą one zostać uznane za akty normatywne. TK stwierdził, że również w tym zakresie postępowanie podlegało umorzeniu ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia.
Postanowienie o umorzeniu postępowania zapadło na podstawie ustawy o TK z 25 czerwca 2015 r. (a nie jej grudniowej nowelizacji autorstwa PiS, którą TK ma wkrótce zbadać). W podjęciu tego postanowienia nie uczestniczył żaden z pięciu nowych sędziów TK, wybranych przez Sejm w grudniu 2015 r.