Prezydent Francji chciał znieść stan wyjątkowy, wojsko wyczerpane
• Prezydent Francji Francois Hollande jeszcze w czwartek zapowiadał zniesienie stanu wyjątkowego
• Ministerstwo obrony zwracało uwagę, że z powodu patroli żołnierze są już wyczerpani fizycznie i psychicznie
• - Stan wyjątkowy przez kolejne 3 miesiące - powiedział w ostatnim wystąpieniu Hollande
• W zamachu podczas obchodów Dnia Bastylii śmierć poniosło co najmniej 77 osób a ponad 100 zostało rannych
Prezydent Francji Francois Hollande jeszcze w czwartek zapowiadał, że stan wyjątkowy zostanie zniesiony pod koniec lipca, po zakończeniu Tour de France. W wyniku zamachu w Nicei prezydent podjął decyzję o przedłużeniu stanu wyjątkowego o kolejne 3 miesiące.
Decyzja prezydenta będzie prawdziwym testem dla wojska. Przed zamachem ministerstwo obrony Francji oznajmiło, że żołnierze są już wyczerpani fizycznie i przede wszystkim psychicznie trwającymi od wielu miesięcy patrolami.
Komentatorzy zwracali uwagę, że gdy część armii paradowała w defiladzie na Polach Elizejskich, pozostali musieli patrolować dworce, lotniska i ulice francuskich miast z bronią gotową do strzału. Część z nich służyła w Mali i w Czadzie ścigając tam terrorystów. W rozmowach z szefem resortu, ministrem obrony Jean-Yves Le Drianem często padało pytanie czy taka sytuacja najwyższego alarmu będzie jeszcze trwała i czy to się nie odbije na umiejętnościach wojskowych.
Wydarzenia z Nicei pokrzyżowały plany prezydenta Francji. Jeszcze w czwartkowe popołudnie twierdził, że przedłużanie stanu wyjątkowego jest bezcelowe. - Znaczyłoby to, że nie jesteśmy już republiką, w której rządy prawa obowiązują we wszystkich okolicznościach - powiedział Hollande. Teraz to konieczność.
Z kolei we francuskich siłach zbrojnych przeprowadzono badanie sondażowe i okazało się, że najwięcej obaw wzbudzał brak środków, słabe przygotowanie operacyjne i perspektywy dotyczące awansu.
Co najmniej 76 osób zginęło a ponad 100 zostało rannych, w tym 16 ciężko. To bilans zamachu terrorystycznego w Nicei. W czasie wieczornego świętowania Dnia Bastylii na centralnej promenadzie w mieście ciężarówka wjechała w tłum.
Z informacji francuskich mediów wynika, że napastnik jechał ciężarówką przez tłum przez 2 kilometry. Potem wysiadł z samochodu i dopiero wówczas został zastrzelony.