Prezydent ery algorytmów: 100 dni Karola Nawrockiego [OPINIA]
Mija 100 dni od objęcia urzędu przez Karola Nawrockiego. To czas wystarczający, aby dostrzec, że Nawrocki jest pierwszym w Polsce prezydentem nowego typu, politykiem ery algorytmów. Co to oznacza? - pyta w opinii dla Wirtualnej Polski Barbara Brodzińska-Mirowska.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Bilans otwarcia: weta i wojna o wpływy
Formalny dorobek tych 100 dni jest pozornie standardowy. Prezydent odbył kilka zagranicznych podróży, w tym kluczową do USA, która powszechnie i słusznie została odebrana jako jego sukces. Przeszedł też dość szybko poważny sprawdzian w czasie incydentu dronowego. Z rozmachem korzysta również z prawa weta. Tylko w pierwszym miesiącu urzędowania było ich siedem. Nie podpisał także nominacji oficerskich dla agentów służb specjalnych ani nominacji sędziowskich. Ma jednoznacznie konfrontacyjne relacje z rządem.
Słowem: zaznacza swoją obecność na polskiej scenie politycznej bardzo wyraźnie i konsekwentnie. Nic zaskakującego i tak będzie do końca kadencji. Cele Karola Nawrockiego są jasno określone, a - co więcej - on i jego otoczenie szybko zrozumieli, jak je realizować.
100 dni Nawrockiego. Polacy ocenili. "Fatalnie", "Lepszego nie mieliśmy"
Logika algorytmów: wrażenie, nie fakty
Polityka Pałacu Prezydenckiego i sposób, w jaki jest i będzie realizowana, bardzo dobrze oddaje ducha polityki, gdzie logika algorytmów zaczyna mieć znaczenie kluczowe, także poza internetem.
Prezydent Nawrocki nie bał się konfrontacji, konfliktu i kontrowersji ani w kampanii wyborczej, ani teraz. Te działania, jak się szybko okazało, tylko budują jego rozpoznawalność i mu służą.
Ostatnie tygodnie pokazały, że Nawrocki będzie budował swoją prezydenturę blisko ludzi. Pokazuje, że jest politykiem nie z pomników, tylko z ulic, słowem: "swój chłop", któremu woda sodowa do głowy nie uderzyła i cały czas potrafi jak normalny człowiek "zjeść kebaba" wśród ludzi. Jak trzeba, to i krzyknie donośniej, i pogrozi palcem rządowi.
Zatem prezydent chce robić dobre wrażenie, a badania pokazują, że nieźle mu idzie. Ankietowani wskazują, że gdyby dziś mieli wybierać prezydenta, ponownie postawiliby na Karola Nawrockiego. Prezydent ma więc poparcie i ma sympatię wyborców. A dziś w polityce wrażenie jest ważniejsze niż fakty, czasem wręcz ważniejsze niż twarde wskaźniki i działania.
Nie oznacza to, że prezydentura będzie dla Nawrockiego mlekiem i miodem płynąca. Zdecydowanie nie, ponieważ jego styl jest obarczony sporym ryzykiem. Ale prezydent chce wzbudzać sympatię i budować osobistą popularność, nawet jeśli będzie to wymagało wchodzenia w konflikty z rządem czy działań kontrowersyjnych. Będzie to robił, bo - póki co - dostaje wzmocnienie.
W debacie publicznej trwa właśnie ożywiona dyskusja o tym, że styl Nawrockiego powoduje nieuzasadnione zauroczenie u niektórych komentatorów czy dziennikarzy strony liberalno-lewicowej. Myślę, że to niewłaściwy tok myślenia. Sprowadza się on bowiem w istocie do dyskusji nad tym, że nie wolno zachwalać "tamtych". A moim zdaniem kluczowe jest zrozumienie, z czym mamy i będziemy mieć za chwilę do czynienia. Bo prezydent Nawrocki to zapowiedź zmiany i nieuchronnej przebudowy polskiej sceny politycznej, która będzie musiała nastąpić najdalej w ciągu kilku najbliższych lat.
Personalna soft power i nowe reguły gry
Ale prezydent to nie tylko "siewca" zmian w zakresie budowania agendy medialnej i politycznego wpływu. To polityk, który w pierwszych tygodniach swojej prezydentury pokazał, że sympatia wyborców, jego popularność i wysokie poparcie to narzędzia, którymi będzie ustalał nowe zasady gry.
Prezydent przez ostatnie tygodnie czasem mniej, czasem bardziej otwarcie pokazywał, że dąży do przebudowy systemu politycznego w Polsce. Buduje silny politycznie ośrodek prezydencki. Korzysta z działania dobrze znanego w nauce mechanizmu, że w sytuacji większego chaosu, zagrożenia czy niepewności ludzie gromadzą się wokół polityków silnych (lub robiących wrażenie silnych), których modus operandi w polityce stanowi słowo polityczne roku, czyli "dowożenie" i sprawczość. Nawet jeśli oznacza to swobodne podejście do reguł pisanych i niepisanych.
Odchodzą powoli pewne zasady, przyzwyczajenia, obyczaje i tradycje w polityce czy w relacjach między prezydentem a rządem. A siła ośrodka prezydenckiego budowana jest przecież nie w oparciu o konstytucję, ponieważ formalnie nie mamy systemu prezydenckiego, ale o osobistą soft power, czyli właśnie popularność, sympatię, poparcie i… lajki, a zatem w oparciu o przyzwolenie społeczne.
Nadchodząca zmiana
Prezydent - wszystko na to wskazuje - zamierza nie tylko manifestować swoje prerogatywy, ale także będzie próbował wychodzić poza swoje obszary. Realny na dziś jest także scenariusz, w którym to on będzie kreatorem zmian na szeroko rozumianej prawicy. Choć - moim zdaniem - nie tylko.
Zmiana reguł gry, której symbolem jest Nawrocki, pokazuje, że partie, które wciąż grają dziś na polskiej polityce pierwsze skrzypce, a więc dziś rządzące, mają jeszcze tylko chwilę na adaptację do tego, co nieuchronne: konieczności stawienia czoła mechanizmom, które dziś ustawiają krajobrazy polityczne w Europie i na świecie, a źródła tych zmian dalekie są od twardych wskaźników, choćby nie wiem jak dobrych.
Dziś trzeba poszukiwać swojej drogi, swoich sposobów działania i komunikowania. Prym ma i mieć będzie emocja, wrażenia i logika algorytmów. W polityce zmienia się dosłownie wszystko, a prezydent Nawrocki i styl jego prezydentury jest i będzie po prostu wyrazicielem tej zmiany. Można się buntować, zaklinać rzeczywistość, a można planować, badać, testować rozwiązania, budować strategie. Słowem: stawić temu czoła, bo póki co żadna ze stron politycznego sporu nie ma monopolu na emocje, wrażenia i kształtowanie agendy politycznej. Piłka jest w grze.
Dla Wirtualnej Polski Barbara Brodzińska-Mirowska
Prof. UMK, dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska - politolożka, medioznawczyni. Wykłada w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu, jest autorką Podcast460.