Nawrocki nie cofnie się i nie odpuści sędziom. Kulisy szarży Pałacu
- Stanowisko prezydenta wobec sędziów, którzy angażują się politycznie, jest bardzo jasne - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prezydenta RP, Rafał Leśkiewicz. To oznacza jedno: Karol Nawrocki będzie uniemożliwiać awanse sędziów, którzy negowali Izbę Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym stworzoną za czasów PiS, kwestionowali statusy innych sędziów, czy podpisywali listy z apelami do TSUE.
- Prezydent uważa, że kwestionowanie statusu swoich kolegów, to jest psucie państwa. Dlatego nie zgodził się na awanse 46 sędziów, którzy w przeszłości w różny sposób, to właśnie robili - mówi nam jeden ze współpracowników Karola Nawrockiego. Innymi słowy, głowa państwa nie zgadza się na podważanie jej prezydenckich prerogatyw.
To Karol Nawrocki - zapewniają nas rozmówcy z kancelarii - decyduje o tym, kto zostaje sędzią, a kto nie. - Odbywa się to na podstawie obowiązującego prawa i Konstytucji, a nie widzimisię ministra Żurka - czy podporządkowanych mu i określonych politycznie sędziów - twierdzi jeden ze współpracowników głowy państwa.
"To jest strach". Schetyna o "upadku Ziobry": Pamiętam jego ewolucję
Chodzi o wywołującą kontrowersje decyzję Karola Nawrockiego, by zablokować awanse 46 sędziów. Prezydent ogłosił ją w środę 12 listopada - w towarzystwie ministrów Pawła Szefernakera i Zbigniewa Boguckiego.
To ten drugi - szef kancelarii prezydenta i szef biura prawnego w KPRP - miał, jak wynika z naszych informacji, największy wpływ na decyzję o zablokowaniu nominacji.
Szereg wet prezydenta, brak nominacji i sprzeciw wobec awansu sędziów
Decyzja - jak twierdzą współpracownicy Nawrockiego - "nie powinna być zaskoczeniem". Moment jej ogłoszenia nie jest przypadkiem - zbliża się 100 dni urzędowania, a rząd jest w zwarciu z prezydentem.
Szereg wet ustaw rządowych, odmowa podpisania nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy i żołnierzy ABW i SKW, teraz sprzeciw wobec awansów grupy sędziów - to najpoważniejsze z odsłon politycznej wojny między kancelariami Nawrockiego i Tuska.
"Ofiarą" padli tym razem młodzi sędziowie - ci, którzy nie godzili się na działania rządów PiS w wymiarze sprawiedliwości. - Ci sędziowie podpisywali apele, które podważały porządek ustawowy w Polsce, kwestionowały Izbę Dyscyplinarną. Powinni zająć się orzekaniem, a nie działalnością quasipolityczną - mówią ostro współpracownicy prezydenta Nawrockiego.
"Miłej gimnastyki". Nawrocki odcina się Żurkowi. "Zaczyna zjadać swój ogon"
Twierdzą - jak Zbigniew Bogucki - że "mamy dziś ponad 1000 nieobsadzonych stanowisk sędziowskich" i odpowiada za to, ich zdaniem, rząd Donalda Tuska. - Blokują procedury powoływania sędziów na wakujące stanowiska - przekonują prezydenccy urzędnicy.
Dodają, że wstrzymanie nominacji sędziowskich (w rzeczywistości awansów na wyższe szczeble) ma być "sygnałem", że bez względu na to, jak ukształtowana będzie Krajowa Rada Sądownictwa, "rządzący mają mieć na uwadze, kogo przedstawiają prezydentowi na określone stanowisko sędziowskie" (faktycznie robi to KRS).
Wyjątków nie będzie
Słowem: prezydent Nawrocki i jego urzędnicy będą nieprzejednani w kwestii awansów sędziowskich. Uważnie śledzą listy nazwisk we wnioskach i na tej podstawie podejmują decyzje - słyszymy. Wyjątków nie będzie - jeśli ekipa Nawrockiego znajdzie sędziów, którzy kwestionowali prawo wprowadzane przez rząd PiS (statusy sędziowskie, wybór KRS itd.), nie mogą liczyć na awanse.
Taki pat może trwać lata - aż do końca władzy obecnej koalicji. Ludzie prezydenta Nawrockiego przyznają to wprost - choć nieoficjalnie.
Czy rząd może coś zrobić? - Niech przestaną piep*** o neosędziach, niech nie dzielą sędziów, niech nie łamią prawa. Tyle i aż tyle - ostro odpowiada stronnik prezydenta. Wniosek? Zero kompromisów; awansowani będą tylko ci sędziowie, którzy "podporządkowywali się prawu".
Wszystkie zablokowane przez Nawrockiego nominacje trafiły do Kancelarii Prezydenta jeszcze za czasów Andrzeja Dudy, niektóre sięgają cztery lat wstecz. Co istotne - obecna głowa państwa nie podała żadnego oficjalnego uzasadnienia odmowy przy żadnym nazwisku. Jak mówią prezydenccy ministrowie, to dlatego, że Nawrocki nie musiał tego robić.
Bez uzasadnienia
- To rzecz konstytucyjna i odnosząca się do prerogatyw prezydenta, a minister sprawiedliwości powinien respektować polską Konstytucję i wyroki TK. Ja tak samo, jak mogę, ja i moi poprzednicy, wszyscy prezydenci RP, mogli nominować sędziów RP i mogli takich nominacji, zgodnie z polskim prawem i polską Konstytucją odmówić - stwierdził prezydent Karol Nawrocki na konferencji prasowej w czwartek 13 listopada.
Jak podkreślał: - Nie musi być uzasadnienia.
- Uzasadnieniem jest to, że wszyscy sędziowie, którzy są nominowani przez prezydenta RP, są sędziami RP i mają zajmować się wydawaniem orzeczeń i wyroków, a nie zamienianiem sal sądowych w salę sejmową - mówił Karol Nawrocki. Tym samym wprost zarzucił "zablokowanym" sędziom upolitycznienie.
- Minister sprawiedliwości zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego. Ja jestem uczciwy, ponieważ już 6 sierpnia dałem najpierw pierwszy słowny komunikat. Mówiłem jasno, że przez najbliższe pięć lat sędziowie, którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny, nie mogą liczyć na awans i nominacje. Minęły trzy miesiące od przestrzegania sędziów, aby nie ulegali wariactwom, które wyprawia minister Żurek. Dzisiaj to już nie są tylko słowa, tylko konkretne działania - tłumaczył Nawrocki.
Jak przyznał: - Nie będę także dawał awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny i słuchają złych podszeptów ministra Waldemara Żurka.
Najwcześniejsze wnioski o nominacje trafiły, jak wspomnieliśmy, do Kancelarii Prezydenta już w 2021 r.
Dotyczą 8 sędziów, którzy mieli awansować do Sądu Apelacyjnego oraz 38 sędziów, którzy mieli awansować z rejonowego do okręgowego. Blokada Nawrockiego na pięć lat oznacza, że sędziowie ci dalej będą orzekać, ale wyłącznie w tych sądach, w których robią to obecnie.
Analiza, do której dotarł Onet, pokazuje, że 36 z 46 zablokowanych podpisało apel z 2021 r. w sprawie wykonywania orzeczeń TSUE dotyczących likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Część sędziów mogła zostać oceniona negatywnie również za wcześniejsze podpisy pod apelem do OBWE o objęcie nadzorem tzw. wyborów kopertowych z 2020 r. Z informacji przytaczanych przez Onet wynika, że kilka osób z listy nie składało żadnych podpisów, co sugeruje, że w ich przypadkach znaczenie mogły mieć konkretne orzeczenia.
Według rozmówców cytowanych przez Onet celem odmowy prezydenta może być efekt mrożący w środowisku: sygnał, że nawet podpis pod apelem może wstrzymać karierę.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski