Prezydent Duda ułaskawi Zbigniewa Stonogę? Ma to rozważyć po zaprzysiężeniu
Kontrowersyjny przedsiębiorca Zbigniew Stonoga z powodu prawomocnego wyroku sądu nie może kandydować do Sejmu. Ale liczy na pomoc. Właściwie na Dudapomoc. - Może Jędrek Duda mnie ułaskawi - mówi Stonoga. A co na to prezydent-elekt? Z jego otoczenia WP usłyszała, że rozważy to po zaprzysiężeniu.
Skazując biznesmena na rok więzienia za oszustwo warszawski sąd pokrzyżował mu plany. Przez prawomocny wyrok Stonoga nie może kandydować w najbliższych wyborach do Sejmu. W czasie głosowania ma już siedzieć za kratami.
31 sierpnia do godz. 10:00 ma się stawić w zakładzie karnym na warszawskiej Białołęce. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi informuje, że w razie niestawienia się, Stonoga zostanie doprowadzony przez policję pod przymusem.
Ale biznesmen nie składa broni. W 41 okręgach na terenie całego kraju zbiera podpisy pod listami poparcia dla komitetu wyborczego własnego imienia. Jednocześnie zapowiada, że wolności nie straci. - Otrzymałem wezwanie do odbycia kary orzeczonej na podstawie wyimaginowanych zarzutów postkomunistycznej najpierw prokuratury a później sądu. Nie boję się tego więzienia, oczywiście do niego nie trafię, bo w Polsce nie ma warunków, żeby karę pozbawienia wolności wobec mnie wykonać - stwierdza Stonoga.
I ma plan awaryjny. - Może Jędrek Duda mnie ułaskawi, kto wie. No w końcu dałem mu prezydenturę, te 514 tysięcy głosów - mówi biznesem. Każda osoba skazana może złożyć do prezydenta wniosek o ułaskawienie. Poprzednie głowy państwa darowały karę osobom z wyrokami za poważniejsze przestępstwa niż oszustwo.
Otoczenie prezydenta-elekta Andrzeja Dudy zapewnia, że polityk rozważy wniosek Stonogi, jeżeli taki trafi do kancelarii prezydenta. - Teraz pan prezydent nie zajmuje się takimi sprawami jak ułaskawienia, ale zacznie będzie to robił po zaprzysiężeniu. Jeżeli wtedy pan Stonoga wystąpi do Andrzeja Dudy z prośbą o ułaskawienie, pan prezydent na pewno ją rozważy - mówi WP osoba z najbliższego otoczenia Andrzeja Dudy, która jeszcze przed zaprzysiężeniem nie chce ujawniać swojej roli w powstającej kancelarii prezydenta.
Poprzedni prezydenci zasłynęli kilkoma głośnymi ułaskawieniami. Lech Wałęsa darował karę jednemu z bossów mafii pruszkowskiej Andrzejowi Z., pseud. Słowik. Aleksander Kwaśniewski ułaskawił Zbigniewa Sobotkę za aferę starachowicką, a Lech Kaczyński - braci Krzysztofa, Mirosława i Tomasza Winków za lincz we Włodowie.