Prezydent: burza w sprawie emerytur politycznym skandalem
Podobnie, jak większość Polaków, patrzyłem na piątkowe wydarzenia z dezaprobatą, niepokojem, obawą. Widzę w tym przejaw anarchizacji życia politycznego w Polsce - powiedział na antenie TVP Info prezydent Bronisław Komorowski. Przestrzegł przed powrotem do czasów II Rzeczpospolitej, w której życie polityczne było jeszcze brutalniejsze. Zapowiedział tez, że jego decyzja w sprawie reformy emerytalnej "nie musi być popularna".
Piątkową burzę w sejmie dotyczącą podniesienia wieku emerytalnego prezydent nazwał "polityczny skandalem". - Premiera, posła, senatora samej instytucji sejmu można nie lubić. Trzeba jednak szanować mechanizmy demokratyczne w Polsce. Sejm to jest zawsze serce demokracji. Może źle bić, bić nierówno. Jeśli się obraża, lekceważy, niszczy się autorytet państwa polskiego, to jest skandal - powiedział.
Prezydent skrytykował też kilkugodzinną blokadę sejmu przez związkowców. - Czym innym jest demonstracja, a czym innym ubezwłasnowolnienie instytucji. Nie ma to nic wspólnego z manifestowaniem swoich poglądów na określoną sprawę - powiedział.
Bronisław Komorowski skrytykował też partyjnych liderów. - Zabrakło liderom politycznym odwagi w obronie parlamentu jako serca demokracji. Zabrakło solidarności w obliczu zagrożenia autorytetu - powiedział. - We wszystkich środowiskach jest ktoś bardziej krewki. Jednak w każdej rodzinie jest ktoś trochę mądrzejszy, kto może zwrócić uwagę, powiedzieć: przestań się wygłupiać. Liderzy polityczni powinni wchodzić w rolę osób ściągających cugle nadmiernie brykającym parlamentarzystom - dodał.
Prezydent przestrzegł, by nie sięgać po wzorce z okresu międzywojennego. - Jeśli ktoś nie pamięta, niech obejrzy sobie film o śmierci Gabriela Narutowicza. Tam są sceny, gdzie ludzie blokują polski parlament ze względów politycznych. Tam jest brutalizacja dalej posunięta. Jest bicie, różne ekscesy. Jesteśmy na najlepszej drodze do skopiowania tamtych fatalnych mechanizmów - powiedział.
Bronisław Komorowski odniósł się też do uchwalonej przez sejm reformy emerytalnej. Nie chciał powiedzieć wprost, czy ją podpisze. Przypomniał, że wcześniej musi popracować nad nią senat. - Zamierzam podjąć decyzję po głębokiej analizie konstytucyjności ustawy. Decyzję podejmę w pełnej świadomości, że nie musi być to decyzja popularna, ale ma sprzyjać rozwojowi Polski w przyszłości - powiedział.
Komorowski podkreślał jednak konieczność zmian. - Trzeba się podzielić odpowiedzialnością między pokoleniami. Większość krajów Unii Europejskiej musiało zrobić te niepopularne reformy - powiedział. - W ten sposób myśleli do tej pory wszyscy prezydenci. Kwaśniewski poparł plan Hausera, zrównujący i podnoszący wiek emerytalny. Nie udało się go jednak wprowadzić. Słynna wypowiedź Lecha Kaczyńskiego, zacytowana przed Donalda Tuska, też przypomina o tym. Każdy prezydent stara się myśleć o tym, co jest ważne z punktu widzenia następnego pokolenia - zaznaczył.