Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o nasiennictwie
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o nasiennictwie, która zezwala na rejestrację i obrót w Polsce nasionami zmodyfikowanymi genetycznie. Jednocześnie rozporządzenia do tej ustawy mają zakazać uprawiania roślin GMO.
"Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w piątek ustawę o nasiennictwie, która reguluje m.in. kwestie związane z wprowadzaniem do obrotu nasion roślin genetycznie modyfikowanych. W liście wysłanym 30 listopada 2012 r. do premiera Donalda Tuska Prezydent RP apelował o kompleksowe uregulowanie w jednej ustawie wszelkich kwestii związanych z GMO, co powinno być poprzedzone szerokimi konsultacjami i debatą publiczną" - napisano w komunikacie biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
"Prezydent został poinformowany przez szefa resortu rolnictwa, że Rada Ministrów wyda stosowne rozporządzenia zakazujące upraw roślin genetycznie modyfikowanych. Projekty takich rozporządzeń zostały już przyjęte przez stały komitet Rady Ministrów na posiedzeniu w dniu 12 grudnia 2012 r. Wejście w życie tych rozporządzeń wraz z ustawą pozwoli na całkowity zakaz uprawy w Polsce kukurydzy MON 810 i ziemniaka Amflora, jedynych w tej chwili roślin GMO dopuszczonych do obrotu na terenie UE" - pokreślono.
Ustawa dopuszcza rejestrację nasion GMO
Projekty rozporządzeń są już podane do publicznej wiadomości. Szef resortu rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiadał, że o ile prezydent podpisze ustawę przed świętami, to jest szansa, by do końca stycznia rozporządzenia były wydane.
Ustawa o nasiennictwie zawiera zaledwie dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych. Dopuszcza ona rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Pozostałe przepisy dotyczą wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich. Ustanawia ona zasady dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych.
Polska miała do tej pory zakaz rejestracji i obrotu nasionami GMO, ale to nie chroniło naszego rolnictwa - każdy mógł pojechać do sąsiednich krajów, kupić takie nasiona i bez kontroli wysiać na własnym polu.
Nowa ustawa pozwala tymczasem na kontrolowanie upraw. Nakłada kary za złamanie przepisów i przewiduje możliwość likwidacji uprawy na koszt rolnika.
Jak wyjaśniono w komunikacie biura prasowego Kancelarii Prezydenta, celem ustawy jest regulacja ważnego dla rozwoju polskiego rolnictwa systemu hodowli nasion i sadzonek, który ma istotny wpływ na wydajność produkcji rolnej. "Ustawa implementuje do polskiego porządku prawnego szereg aktów prawnych Unii Europejskiej z zakresu nasiennictwa: 32 dyrektywy i 7 decyzji oraz wykonanie postanowień 2 rozporządzeń" - doprecyzowano.
Ponadto - jak podano - ustawa, zapewniając poszanowanie prawa europejskiego, pozwoli Radzie Ministrów w rozporządzeniach zakazać uprawy konkretnych gatunków roślin modyfikowanych genetycznie. Jak podkreślono, utrzymanie dotychczasowego generalnego ustawowego zakazu obrotu, byłoby sprzeczne z prawem unijnym i groziłoby nałożeniem na Polskę wysokich kar finansowych.
Bez tej ustawy Polska zapłaciłaby karę
Podobne stanowisko zajmuje Kalemba. Jak przekonywał, ustawa usuwa sprzeczność z prawem europejskim. Wyjaśniał, że zakaz upraw GMO może być wprowadzony bez zgody KE, tak jak to zrobiły inne kraje, np. Francja czy Niemcy. Jego zdaniem ustawa ta jest rozwiązaniem kompromisowym, które akceptują m.in. przedstawiciele Greenpeace.
Kalemba zaznaczał, że nowy kształt ustawy jest konieczny, bowiem w przeciwnym wypadku Polska musiałaby zapłacić 1 mld zł kary (280 mln euro) za niedostosowanie przepisów do unijnych.
Również według premiera Donalda Tuska w sprawie GMO podjęliśmy decyzję, która jest wymuszona przepisami unijnymi. Zadeklarował, że sam nie jest entuzjastą GMO. - Myślę, że można by tę decyzję podjąć dużo wcześniej, ale wszyscy - pan prezydent, rząd - mamy ambiwalentne przekonanie. Z jednej strony chcemy, aby Polska - ze względu na grożące kary - implementowała przepisy europejskie, dotyczy to także tej kwestii. Z drugiej strony nie ma wśród nas nikogo, kto byłby entuzjastą GMO. Dlatego rząd przygotowywał na poziomie rozporządzeń przede wszystkim takie przepisy, które wykluczą w Polsce możliwość uprawiania GMO - mówił premier w listopadzie. Tusk podkreślił jednocześnie, że obecnie większość pożywienia jest mniej lub bardziej modyfikowana genetycznie. - Przygniatająca większość produkcji kukurydzy czy soi, a więc podstawy paszowej dla zwierząt na całym świecie to także modyfikacje genetyczne - zaznaczył.
Ekolodzy są przeciw
Obowiązująca dotychczas ustawa o nasiennictwie z 2003 r. zakazywała rejestracji w Polsce odmian roślin modyfikowanych, a także handlu tymi nasionami. Zakazy te są jednak niezgodne z prawem unijnym. Można było bowiem zarejestrować odmianę GMO w innym kraju członkowskim UE; wówczas wpisywana jest ona w katalogu europejskim i jej uprawa jest legalna na całym obszarze Unii. Dlatego rząd w 2011 r. zdecydował się na znowelizowanie ustawy i wykreślenie tych zapisów. Spotkało się to z negatywnym przyjęciem ze strony opozycji i wieloma protestami ekologów. W rezultacie prezydent w sierpniu ubiegłego roku zawetował ustawę i zadeklarował, że przekaże do Sejmu własny projekt.
Prezydencka propozycja trafiła do Sejmu w styczniu br. Była to praktycznie wcześniej zawetowana ustawa rządowa, ale przywrócono w niej przepisy ustawy z 2003 r., gdzie był wpisany zakaz obrotu i rejestracji GMO.
Nad projektem zmian w ustawie pracował także rząd. W rezultacie Rada Ministrów, zdecydowała we wrześniu na włączenie własnych przepisów do projektu prezydenckiego. Podczas prac sejmowych przywrócono przepisy dotyczące obrotu i rejestracji GMO, wpisano także upoważnienie dla RM do wydania rozporządzeń zakazujących uprawy roślin transgenicznych - kukurydzy MON 810 i ziemniaków Amflora.
Przeciwnikom regulacji nie podoba się, że w trakcie prac sejmowych do prezydenckiego projektu wprowadzono przepisy umożliwiające obrót nasionami wpisanymi do europejskiego rejestru, w tym GMO.
Opozycja chce zaskarżyć ustawę
PiS, SP i SLD deklarują, że rozważą zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o nasiennictwie, która zezwala na rejestrację i obrót w Polsce nasionami GMO. RP zrobi to, jeśli nie wejdą w życie rozporządzenia do tej ustawy, które mają zakazać uprawiania GMO.
- Przeanalizujemy tę ustawę i rozważymy jej skierowanie do Trybunału - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Przyznał zarazem, że trudno liczyć ze strony Trybunału Konstytucyjnego na inną postawę niż ta, którą zajął prezydent. Błaszczak podkreślił, że jego klub, przewidując wcześniej decyzję prezydenta, złożył w czwartek w Sejmie własny projekt ustawy o GMO, według którego Polska stałaby się "strefą wolną od upraw roślin modyfikowanych genetycznie".
- To jest nasza odpowiedź. Mamy świadomość tego, że skoro prezydent Komorowski najpierw złożył projekt ustawy, mówiąc o tym, że jest przeciwnikiem GMO, a później w trakcie prac w Sejmie zgodził się na to, aby ta ustawa w rzeczywistości dopuszczała GMO w Polsce, to nie było co liczyć na jakąś zmianę ze strony prezydenta Komorowskiego. Trudno liczyć na jakąś inną postawę także ze strony Trybunału Konstytucyjnego - powiedział Błaszczak.
W ocenie szefa klubu Solidarnej Polski Arkadiusza Mularczyka decyzja prezydenta o podpisaniu ustawy jest szkodliwa i zła.
- Myśmy byli przeciwko ustawie, która tak naprawdę wprowadza do Polski GMO i stanowi duże zagrożenie dla bezpieczeństwa Polaków. Żywność genetycznie modyfikowana - jak wskazują liczne badania - może prowadzić do wielu nieprawidłowości w rozwoju człowieka i do wielu chorób. Dlatego Solidarna Polska przyłączy się lub samodzielnie rozważy możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział Mularczyk.
Opozycja apelowała o niepodpisywanie
Podobne stanowisko zajmuje SLD. Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński w rozmowie z PAP poinformował, że jego partia od razu po świętach będzie chciała przygotować odpowiedni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
- Apelowaliśmy do pana prezydenta Komorowskiego, aby nie podpisywał pochopnie tej ustawy, dlatego że naszym zdaniem jest to błąd. Od razu po świętach spotkamy się w gronie prawników i będziemy chcieli przygotować odpowiedni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Musimy teraz przeanalizować to wszystko, ale na pewno nie będziemy chcieli pozostawić tak tej ustawy, która otwiera Polskę na GMO i będziemy robić wszystko, aby ją zmienić - podkreślił Joński.
Z kolei rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek uzależnił ewentualne zaskarżenie przez RP ustawy do TK od wprowadzenia rozporządzeń ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, które mają zakazać uprawiania roślin GMO.
- Poczekamy aż minister rolnictwa wprowadzi rozporządzenia ograniczające GMO. Jeżeli ich nie wprowadzi zgodnie z obietnicą, to rozważymy zaskarżenie tej ustawy do Trybunału - powiedział Rozenek.